płk rez. mgr inż. Zbigniew Przęzak Braniewo, 09 listopada 2009 r. Ostatnia aktualizacja danych: 09.12.2021 r.
System obrony przeciwlotniczej Moskwy - PZR S-25 (SA-1 Guild).(Pierwotna nazwa: PZR "Berkut".)Od pewnego czasu intrygował mnie temat PZR S–25. Tym bardziej, że na polskich stronach internetowych temat S–25 nie jest często podejmowany. Naturalną sprawą było to, że PZR S–25 był po części wzorem dla kolejnych PZR SA–75 Dzwina, S–75M Wołchow i S–200WE Wega. W trakcie analizy dostępnego materiału na temat S–25, byłem coraz bardziej zdziwiony dokonaniami sowieckich naukowców i inżynierów, ogromnym rozmachem prac, wprost monumentalnym systemem angażującym do swej realizacji ogromne siły i środki ówczesnego ZSRR. Tempem wykonania projektu, podzespołów zestawu i tempem jego wdrożenia do eksploatacji (4,5 roku). Czy budowa, tak monumentalnego przeciwlotniczego systemu rakietowego jednego miasta Moskwy, była ekonomicznie uzasadniona? Biorąc pod uwagę fakt, że był to tylko jeden na świecie tego rodzaju system, raczej nie. Czy system S–25 spełnił swoje zadanie? Raczej tak. Za tym twierdzeniem niech będzie fakt, że system S–25 pełnił swoją służbę na straży nieba Moskwy od 07 maja 1955 r. do 01 stycznia 1988 r., prawie 33 lata. Od 1982 roku PZR S–25 stopniowo były zastępowane nowoczesnymi, w tamtym okresie, przeciwlotniczymi zestawami rakietowymi S–300PT. Brak zdjęć i rysunków technicznych oprzyrządowania startowego i mała czytelność istniejących ilustracji S–25, zmusił mnie do wykonania własnych ilustracji. Zawarte w artykule ilustracje 3D mają charakter wyłącznie poglądowy i nie są wiernymi modelami sprzętu rakietowego i obiektów S–25. [ Do spisu treści ] 2. “My musimy dostać rakiety dla PWO (Obrony Powietrznej) w ciągu jednego roku” – J. Stalin.W początkach lat 50–tych, szybki rozwój techniki wojskowej zmusił ZSRR do rewizji stanu możliwości bojowej sowieckiej obrony powietrznej. USA w szybkim tempie wzbogacały swój arsenał jądrowy. Sowiecka propaganda starała się zaniżać faktyczne możliwości bojowe broni jądrowej. Także w Chinach propaganda przyrównywała możliwości broni jądrowej do możliwości “papierowego tygrysa”. Jednak dla sowieckich specjalistów możliwości broni jądrowej były oczywiste. Intensywnie realizowano ogromny program budowy własnej bomby jądrowej. 29 sierpnia 1949 r. ZSRR dokonał pierwszej eksplozji bomby atomowej na poligonie w Semipałatyńsku. Siła wybuchu wynosiła 20 kT Równocześnie postępowały szybkie zmiany w lotnictwie. Lotnictwo przechodziło na silniki o napędzie odrzutowym. Samoloty bombowe zwiększały szybkość i wysokość lotu. Doprowadziło to do praktycznie zerowej efektywności klasycznej artylerii przeciwlotniczej średniego kalibru. Działa przeciwlotnicze kalibru 100 mm i 130 mm wsparte stacjami radiolokacyjnymi, także nie gwarantowały pewnej obrony chronionych obiektów. Przepuszczenie jednego samolotu z bombą jądrową na pokładzie mogło skończyć się katastrofalnymi stratami. Także wprowadzane na uzbrojenie nowe odrzutowe samoloty myśliwskie nie gwarantowały dokładnego naprowadzania z ziemi na cel, zwłaszcza w złych warunkach atmosferycznych i w nocy.
W tej sytuacji, jedynym efektywnym środkiem OPL mogły być przeciwlotnicze rakiety naprowadzane na cel z ziemi. Prace badawcze i próby budowy własnej rakiety na bazie technologii zdobytej po II Wojnie Światowej (niemiecka rakieta przeciwlotnicza “Wasserfall”) trwały w latach 1945 – 1950. Dla przykładu, w maju 1947 r. kierowany przez E.W. Sinilszczikowa zespół (IV wydział SKB NII-88) przystąpił do prac nad rakietą przeciwlotniczą o nazwie R-101. Pierwowzorem dla tej rakiety była dokumentacja oraz elementy niemieckiej rakiety “Wasserfall”. Prace prowadzono intensywnie, lecz bez powodzenia. W ciągu całego 1949 roku przeprowadzono 28 startów, w większości nieudanych. W 1950 r. opracowano szereg zmodernizowanych rakiet, w tym R-108 z głowicą samonaprowadzającą. Niestety dalszy rozwój programu został przerwany z powodu odwołania Sinilszczikowa z funkcji głównego konstruktora i kierownika IV wydziału. W dniu 17 sierpnia 1951 r. całkowicie zawieszono prace nad rakietą R-101 i jej modyfikacjami. IV wydział SKB NII-88 został rozwiązany. Konstruktorów z tego wydziału przeniesiono do KB-1 oraz OKB-301 (KB – biuro konstrukcyjne). Tak więc, nie udało się wdrożyć do seryjnej produkcji rodzimego produktu. Bezcennym natomiast było zdobyte doświadczenie przy pracach nad technologią "Wasserfall", rakietą R-101 i jej modyfikacjami. Kolejny wniosek, to konieczność zmiany podejścia do problemu, przyjąć opcję zerową i zacząć myśleć od nowa nad sposobem rozwiązania problemów i zaprojektować rodzimą rakietę przeciwlotniczą.
Ostatecznie, 9 sierpnia 1950 roku zostało podpisane Postanowieniem Rady Ministrów ZSRR Nr 3389–1426 nakazujące budowę pierwszego w ZSRR przeciwlotniczego systemu rakietowego. Zadanie główne systemu – obrona stolicy państwa – Moskwy. W Ministerstwie Uzbrojenia, w największej tajemnicy, powstaje instytucja do opracowania systemu – potężne biuro konstruktorskie Nr 1 (KB–1). KB–1 pod wieloma względami przypomina te, powoływane w latach 30–tych. Oficerowie bezpieczeństwa publicznego stają się naczelnikami wszystkich dużych oddziałów przedsiębiorstwa, nie mając przy tym technicznego wykształcenia, było to absurdalne. Ale w tamtych czasach w ZSRR wszyscy przyjmowali to jako oczywistość nie podlegająca dyskusji. Szefem KB-1 zostaje zastępca ministra uzbrojenia K.M. Gierasimow. Głównymi konstruktorami projektu zostają, znany od przedwojennych lat specjalista w dziedzinie radiotechniki P. N. Kuksjenko i absolwent Wydziału Radiolokacji Akademii Marynarki Wojennej z 1947 roku ... Sergo Ł. Berja lat 25, syn Ławrientija P. Berii. Swoistym “dopalaczem”, dla kierownika KB-1 i głównych konstruktorów, były słowa J. Stalina: “My musimy dostać rakiety dla PWO (Obrony Powietrznej) w ciągu jednego roku”. Systemowi nadano kryptonim “Berkut”, po polsku “Orzeł”. Nieoficjalnie mówiono, że nazwa projektu powstała od pierwszych liter nazwisk głównych konstruktorów S. Ł. Beria i P. N. Kuksjenko “Ber–Kut”. Po śmierci J. Stalina, aresztowaniu i stacenie Ł. P. Berii, głównym kontruktorem został Aleksander Raspletin (na zdjęciu obok). Postanowieniem Rady Ministrów ZSRR nazwę projektu zmieniono na “System S–25”. W biurach konstrukcyjnych, na kierowników działów mogą wyznaczać nareszcie fachowcy, a nie oficerowie KGB. Złożoność przewidywanych problemów związanych z zaprojektowaniem rakiety przeciwlotniczej, stacji radiolokacyjnej śledzenia celów i naprowadzania rakiet, porównywano z sowieckim projektem budowy pierwszej bomby atomowej. Podobnie jak przy budowie pierwszej bomby atomowej, projekt “Berkut” miał w ZSRR “zielone światło” łamiące wszelkie bariery stojące na drodze do osiągnięcia celu. [ Do spisu treści ] 3. Założenia techniczno–taktyczne i ogólna budowa PZR “Berkut” (S–25).Głównym zadaniem systemu “Berkut” było odparcie zmasowanego nalotu dywanowego na Moskwę z dowolnego kierunku. Założono,że system “Berkut” powinien zabezpieczyć możliwość kierowania ogniem i niszczenia jednocześnie 20 celów powietrznych na każdym 10–15 km odcinku obrony. Założenie wynikało z doświadczeń II Wojny Światowej. Obrona przeciwlotnicza Moskwy mogła mieć do czynienia ze zmasowanym nalotem. Podczas zmasowanych nalotów na terytorium Niemiec wysyłano jednocześnie ponad 1000 bombowców.
Jak wysoką postawiono poprzeczkę, niech świadczy przykład: zrealizowanie obrony przy założeniach określonych w Postanowieniu z 1950 roku za pomocą amerykańskich PZR Nike Ajax wymagałby rozmieszczenia, na dwóch pierścieniach wokół Moskwy, około 1000 tych zestawów rakietowych. W owym czasie w ZSRR trwały prace nad elementami systemu naprowadzania rakiet “powietrze-powietrze” G–300 i stacją naprowadzana rakiet D–500 montowaną na dyżurującym w strefie nosicielu. Nosicielem był zmodyfikowany bombowiec Tu–4. Prace przerwano (20 listopada 1953r.) po rozpoczęciu prac nad bardziej efektywnym systemem dla lotnictwa na bazie ponaddźwiękowego Ła–250. Pracowano także nad rakietami z głowicą samonaprowadzającą. Ostatecznie jednak, po analizie dostępnych rozwiązań i postępów w pracach nad podobnymi systemami, postanowiono, że system “Berkut” będzie systemem stacjonarnym zawierającym grupy przeciwlotniczych zestawów rakietowych (pułki) ze środkami wykrywania celów powietrznych, naprowadzania rakiet, bazami z magazynami rakiet, osiedlami mieszkaniowymi i koszarami dla oficerów i żołnierzy służby zasadniczej. Zarządzanie całością miało odbywać się z głównego stanowiska dowodzenia specjalnymi kanałami łączności.
Centralne stacje naprowadzania rakiet i pozycje startowe rakiet, zorganizowane w pułki PZR S–25, planowano rozmieścić na dwóch pierścieniach wokół Moskwy. Pozycje były powiązane ze sobą siecią betonowych dróg pozwalających na wykonywanie swobodnych manewrów rakietami w warunkach bojowych.
Wewnętrzny pierścień o promieniu około 50 km od centrum Moskwy miał posiadać 22 pułki rakietowe z PZR S–25, a zewnętrzny pierścień o promieniu 90 km, – 34 pułki z PZR S–25. Ostatecznie pułki zostały rozmieszczone nie w pełni równomiernie. Wynikało to z warunków terenowych takich jak, błota, osiedla, wsie itp. W odległości około 300 km od zewnętrznego pierścienia miały znajdować się radiolokacyjne stacje wstępnego poszukiwania A–100D i dodatkowo cztery A–100B w odległości 25 – 30 km od centrum Moskwy. [ Do spisu treści ] 4. Centralna stacja naprowadzania rakiet B–200.
Centralna stacja naprowadzania rakiet (CSNR) B–200 przy pomocy dwóch anten, w azymucie (antena A–12) i kącie położenia (antena A–11), z dużą częstotliwością skanowała przestrzeń powietrzną. Wysokość anteny wynosiła 9 m, średnica, części obracającej się, 8 m.
Skanowanie przestrzeni realizowane było w sektorze 60° w azymucie i kącie położenia. Anteny te pozwalały śledzić cele i rakiety. Przekazywanie komend sterujących na rakiety odbywało się za pośrednictwem czterech niewielkich poziomych płaskich anten szerokiej wiązki.
Dla automatycznego śledzenia 20 celów i 20 naprowadzanych na nie rakiet, stworzono 20 niezależnych kanałów celowania. Kanały były pogrupowane w 4 grupy po 5 kanałów celowania w jednej grupie. Stanowiska z aparaturą i roboczymi miejscami operatorów, były umiejscowione w betonowym schronie obsypanym ziemią.
[ Do spisu treści ] 5. Pozycje startowe i rakieta W–300 PZR S–25.W odległości 1,2 km do 4 km od CSNR (Rys. nr 8) znajdowały się pozycje startowe. Na pozycjach startowych rozmieszczonych było 60 stołów startowych (wyrzutni rakiet). Od głównej drogi na pozycji startowej, odchodziło w lewo i prawo 10 dróg startowych. Na każdej drodze znajdowały się trzy stanowiska startowe. Na każde sześć stanowisk startowych wybudowany był schron dla obsługi jednej grupy startowej (plutonu startowego) i aparatury kierowania startem rakiet. Na szczeblu korpusu i armii, dla długotrwałego przechowywania rakiet, zbrojenia i napełniania komponentami RMN, wybudowano bazy materiałowo-techniczne.
Tempo prac było imponujące. W październiku 1951 r. w Chimkach zademonstrowano eksperymentalny zestaw CSNR B–200, a wiosną 1952 r. w Kratowie. W październiku 1952 r. B–200 była w pełni ukompletowana. W celu sprawdzenia funkcjonowania CSNR w odległości około 400 metrów od stacji na maszcie zamontowano nadajnik sygnałów odzewowych rakiety, natomiast jako cele użyto bombowce Tu–4. Do oceny śledzenia celów nie zmieniających swoich charakterystyk dynamicznych stosowano balony z podwieszanymi rożkami odbijającymi (średnicy około 1 m) promieniowanie elektromagnetyczne. Pracę kanałów celowania sprawdzano na bombowcach Tu-4 z umieszczonymi w lukach bombowych nadajnikami sygnałów odzewowych rakiet. Należy podkreślić, że w pracach nad CSNR uczestniczyła grupa niemieckich specjalistów. Niemców zakwaterowano w Tuszynie, w oddzielnym “osiedlu 100”, skąd byli dowożeni do pracy i z powrotem. Poza biurem konstrukcyjnym i osiedlem mieszkalnym towarzyszyli im pracownicy KGB. W samym KB–1 niemieccy specjaliści pracowali w oddzielnym, izolowanym zespole. W pewnym okresie prac nad elementami aparatury kanałów celowania, doszło do różnicy poglądów co do sposobu rozwiązań technicznych. Przez pewien czas prowadzono równolegle badania w grupie niemieckich i rosyjskich specjalistów. Sytuacja taka trwała od października 1951 r. do marca 1952 r. Ostatecznie znaleziono kompromisowe rozwiązanie. Unormowanie stosunków wzajemnych doprowadziło do zlikwidowania “niemieckiego” oddziału w KB-1 i niemieccy specjaliści pracowali dalej nad projektami w jednym zespole z rosyjskimi specjalistami. W rejonie Kapustin Jar, obok poligonu do prób rakiet balistycznych, powstaje nowy specjalny poligon. Poligon S–25. Wybudowano nowe obiekty poligonowe składające się z czterech płaszczyzn. Główa plaszczyzna, nazywana Nr 30, znajdowała się blisko polowego lotniska “Konstytucja”. Tu lądowali specjaliści, stąd startowali do Moskwy. Na płaszczyźnie były stanowiska pracy kierowników prób, dowództwa, sztabu, naukowych oddziałów poligonu, miejsca przygotowania rakiet do startu (potok technologiczny), koszary dla żołnierza i pomieszczenia socjalne. W odległości 18 km od płaszczyzny Nr 30 była wybudowana płaszczyzna Nr 33. W ceglanym parterowym budynu była zainstalowana aparatura CSNR B–200. Były także miejsce pracy operatorów, na wzór typowych schronów na stanowiskach bojowych S–25. Przed płaszczyzną Nr 33 była płaszczyzna Nr 32 z pozycjami startowymi rakiet W–300. W odległosci około 1–2 km od płaszczyzny z CSNR, znajdowała się płaszczyzna nr 31 z pomieszczeniami socjalnymi i pracy dla cywilnych specjalistów z licznych cywilnych zakładów produkcyjnych uczestniczących w projekcie. Jak żyło się na poligonie? Jak wspomina K. S. Alpierowicz, uczestnik tamtych wydarzeń, jeżeli techniczne wyposażenie poligonu było zupełnie wystarczające, nawet do prowadzenia tak złożonych prób jak jednoczesne strzelanie do wielu celów, to warunki życia dla większości specjalistów były iście spartańskie. Na płaszczyźnie Nr 31, gdzie mieszkała większość specjalistów, wszystkie “wygody” znajdowały się na świeżym powietrzu. Normalne warunki życia były stworzone tylko dla kierowników prób i władz politycznych. Dla nich na głownej płaszczyźnie były zbudowane oddzielne fińskie domki. Jeden taki domek – dla kierownictwa – był także na płaszczyźnie Nr 31. Posiłki spożywali wszyscy w stołówkach. Jedzenie było syte, ale monotonne. Raz w tygodniu organizowano wyjazdy do łaźni do Kapustin Jar. Na poligonie obowiązywał surowy zakaz sprzedaży alkoholu. Dlatego alkohol kupowano w ramach wyjazdu do łaźni i przemycano potajemnie na płaszczyzny. O wyjazdach do łaźni do Kapustin Jar mówiono: Jadę do miasta “porządnie się umyć”. Chociaż warunki życia na poligonie były trudne, nie one stanowiły o nastrojach młodego zespołu specjalistów lecz nadzwyczaj ciekawa praca. Wracamy do prac nad S–25, jesienią 1952 roku na poligonie Kapustin Jar na stanowisku 33 prowadzono dalsze kompleksowe badania CSNR B–200.
Trwały intensywne prace nad rakietą w zespole pod kierownictwem C. A. Ławoczkina (zdjęcie obok). Zespół rozpracowywał ważniejsze elementy pokładowej aparatury rakiety, w tym autopilota. Natomiast pracę nad silnikiem rakietowym na paliwo ciekłe powierzono zespołowi pod kierownictwem A. M. Isajewa (NII-88 oddział Nr 9) Pierwowzorem była niemiecka rakieta ziemia – powietrze “Wasserfall”, przypominająca swym przekrojem pomniejszoną rakietę balistyczną V–2 Zgodnie z Postanowieniem Rady Ministrów ZSRR z dnia 9 sierpnia 1950 roku, masa rakiety W–300 była ograniczona do 1000 kg. Niestety, pierwszy seryjny wariant rakiety miał masę 3580 kg i długość 11,425 m (11,816 m z odbiornikiem ciśnienia atmosferycznego). Rakieta W–300 (“urządzenie 205”) znacząco różniła się od swojej niemieckiej poprzedniczki “Wasserfall”. Pozostał tylko ten sam system pionowego startu rakiety, konieczny z racji mało wydolnych w tamtych latach w siłę ciągu silników marszowych na paliwo ciekłe. Normalny aerodynamiczny schemat “Wasserfall” został zamieniony na schemat aerodynamiczny typu “kaczka”. Zwiększyło to manewrowość i stabilność dynamicznych charakterystyk w procesie spalania paliwa i utleniacza. Przy podobnej masie, rakieta miała zdecydowanie mniejszą średnicę 650 mm. Współczynnik długość rakiety/średnica kadłuba dla “Wasserfall” wynosił 9, a dla W–300 17,6. Zmuszało to do właściwego rozlokowanie oprzyrządowania pokładowego w celu utrzymania w miarę stabilnego środka ciężkości rakiety w czasie lotu (spalanie paliwa, utleniacza i zużycie sprężonego powietrza w czasie lotu rakiety). To z tego powodu na pokładzie rakiety są np.: trzy zbiorniki sprężonego powietrza. Rakieta funkcjonalnie dzieliła się na siedem przedziałów. W pierwszym przedziale znajdował się zbiornik sprężonego powietrza, radiozapalnik z odbiorczymi antenami i aparatura autopilota. W następnym przedziale znajdował się odłamkowo-burzący ładunek bojowy E–600 o masie 255 kg. Za nim znajdowały się przedziały–zbiorniki na utleniacz i paliwo. W ogonowym przedziale rakiety były umieszczone jeszcze dwa zbiorniki sprężonego powietrza, aparatura radiokierowania, bateria pokładowa i agregaty czterokomorowego silnika na paliwo ciekłe SO9.29. Skrzydła rakiety ze skosem krawędzi natarcia 60 stopni i skosem krawędzi spływu minus 15 stopni. Tak jak w większości rakiet zbudowanych wg schematu “kaczka” kierowanie w azymucie i elewacji odbywało się za pomocą aerodynamicznych sterów, a w kącie przechylenia za pomocą lotek zainstalowanych na skrzydłach. Dla zmniejszenia ciężaru rakiety, lotki były zainstalowane tylko na skrzydłach poziomych. W czasie lotu rakiety skrzydła jak i stery były w położeniu wg schematu “+”. Mały ciąg rakiety podczas jej startu wymuszała zastosowanie aerodynamicznych i gazodynamicznych mechanizmów sterowania rakietą. Za dyszami silnika marszowego, w osłonie ogonowej, zainstalowane były cztery stery gazowe. Po 9 sekundach od startu rakiety, po uzyskaniu koniecznej siły aerodynamicznej do pracy sterów, osłona ogonowa wraz ze sterami gazowymi, jako zbędna, była odstrzeliwana. Głównymi elementami pokładowej aparatury radio–naprowadzania rakiety W–300 był blok kierowania SO–11 i radionadajnik sygnałów odzewowych rakiety SO–12. W górnym skrzydle, na jego końcu znajdowała się antena bloku SO–11, a w dolnym skrzydle antena bloku SO–12. W skład autopilota pneumo–elektrycznego typu APW–310 wchodziły: żyroskopy kierunkowe, czujniki liniowych przyśpieszeń, żyroskop swobodny włączony w kanał stabilizacji kąta przechylenia. Sterowanie organami kierowania odbywało się za pośrednictwem pneumatycznych mechanizmów sterowych (potocznie: pneumatyczne maszynki sterowe). W 5 sekundzie od startu rozpoczynało się naprowadzanie rakiety za pomocą sterów aerodynamicznych w azymucie, w 9 sekundzie w elewacji. Ładunek bojowy był inicjowany przez mechanizm zabezpieczająco–wykonawczy po otrzymaniu stosownego sygnału z radiozapalnika. Silnik rakiety SO9.92. pracował na paliwie TG–02 i utleniaczu AK–20. Silnik przy starcie rakiety wytwarzał siłę ciągu 8000 kg i umożliwiał jej zmniejszenia do 2500kg, do wartości pozwalającej na utrzymanie zadanej prędkości lotu rakiety. Uproszczenie mechanizmu zmiany siły ciągu rakiety w czasie jej lotu było podstawową przyczyną zastosowania silnika rakietowego z czterema komorami spalania.
Rakiety na startowych pozycjach były umieszczane na wyrzutniach – stołach startowych SM–82. Przy ustawianiu rakiet na stół startowy, wraz z rakietą podnoszona była przyczepa do transportu rakiety AT–1086. Po zamontowaniu rakiety na stole startowym, przyczepa AT–1086 była opuszczana do położenia marszowego. Projektowanie wyposażenia transportowego i startowego rakiet W–300, powierzono GSKB Specmasz MMP. Główny konstruktor W. P. Barmin. Natomiast projektowanie sprzętu zapewniającego transport, dystrybucję sprężonego powietrza, paliwa i utleniacza, powierzono grupie konstruktorów z GSKB Dormasz. W rezultacie powstały przyczepy PR–3 i ich modyfikacje PR–7 i PR–8, dystrybutory paliwa ZAK–5, ZAK–41 (ZAK–41A, ZAK–41M). Jako ciągnik do przyczepy PR–3 stosowano ciągnik Ził–121B. Przyczepa PR–3 służyła do transportu i ustawiania rakiety “205” na stole startowym. Do transportu rakiet na PR–7 i PR–8 stosowano ciągniki Ził–157K, i Ził–157KW. Przyczepy, tak jak PR–3 były podnoszone wraz z rakietami do pozycji pionowej podczas usadawiania rakiet na stołach startowych. Do podnoszenia naczep z rakietami stosowano stacjonarne podnośniki zamontowane przy stołach startowych. Prace nad rakietą i pozostałymi elementami systemu trwały cały czas z ogromnym natężeniem. Okres listopad–grudzień 1951 to czas badań na poligonie Kapustin Jar (doraźnie na obiekcie nr 5 przeznaczonym do badań startów rakiet balistycznych). Rakieta “uczy się latać”. Testowany jest etap startu, lot autonomiczny i naprowadzanie rakiety. Efektem tego są ciągłe zmiany w konstrukcji rakiety i kolejne testy. We wrześniu 1952 roku zakończono drugi etap autonomicznych badań rakiety i systemu, przeprowadzono razem 62 autonomiczne starty rakiet. W październiku 1952 rozpoczynają się kompleksowe badania całego zestawu S–25 (CSNR B–200, rakieta, oprzyrządowanie startowe). CSNR doczekała się specjalnego bloku IP–1, imitatora celów powietrznych lecących z prędkością 720–1250 km/h na wysokościach od 5 do 25 km. Na początku 1953 roku testowano CSNR strzelając do rożków odbijających zrzucanych na spadochronach z samolotów. Wiosna 1953 to ważne wydarzenie w życiu raczkującego systemu. Pierwsze poligonowe strzelanie do bezzałogowego bombowca. Na strzelanie przybyli prominentni goście z S. Ł. Berią na czele i główni konstruktorzy (Wannikow, Riabikow, Szczukin). 26 kwietnia 1953 wystartowały z lotniska Władimirowka, odległego o 50 km od pozycji startowych S–25, dwa samoloty. Jeden jako tarcza powietrzna i drugi jako samolot towarzyszący. Tarczą powietrzną był ... seryjny bombowiec Tu–4 z załogą na pokładzie. Po wejściu samolotów na kurs bojowy, załoga samolotu-tarczy opuściła go na spadochronach i szczęśliwie wylądowała na ziemi. Samolot towarzyszący referował: “Załoga opuściła tarczę powietrzną” – i odchodził z kursu bojowego. Dalsze kierowanie samolotem-tarczą (w przypadku koniecznosci wykonania nawrotu i ponownego wejścia na kurs bojowy) realizowano rozkazami wydawanymi drogą radiową z samolotu towarzyszącego. Bombowiec Tu–4 został zniszczony parą rakiet “205”. Było to historyczne wydarzenie, narodziła się nowa broń w ZSRR.
Tak więc, od października 1952 r. do 18 maja 1953 r. wykonano 81 startów rakiet. Na drugim etapie badań do września 1953 wykonano jeszcze 42 starty rakiet. Wojskowi mieli jednak wątpliwosci co do możliwości niszczenia przez S–25 współczesnych samolotów odrzutowych. Dlatego, w okresie od 22 września do 7 października 1953 r. przeprowadzono, tak zwane, kontrolne strzelania do celów powietrznych, którymi były samoloty odrzutowe Ił–28. Wykonano strzelanie do jednocześnie wchodzących w strefę ognia czterech celów, dwóch Tu–4 i dwóch Ił–28. Cele zostały zestrzelone.
W okresie od 14 października do 3 listopada 1953r. prowadzono strzelania w “dogon” do Tu–4 i badano możliwości S–25 podczas strzelań do celów lecących na małych wysokościach. Badania pozwoliły na obniżenie dolnej strefy ognia z 5 km do 3 km. Efektem strzelań kontrolnych, były kolejne modyfikacje rakiety “205”. Należy podkreślić, że jeszcze w roku 1951 stwierdzono, że rakieta “205” nie spełnia wszystkich założeń projektu. Faktyczna górna strefa ognia wynosiła 15 km, w założeniach 20 – 25 km, faktyczna dalsza strefa ognia wynosiła 20 – 22 km, w założeniach 30 – 35 km. Postanowieniem z 31 grudnia 1952r., nakazano podjęcie prac nad charakterystykami taktyczno–technicznymi rakiet odbiegającymi od założeń. W rezultacie powstała rakieta “207“ ze zmodyfikowanym silnikiem czterokomorowym SO9.29. Równolegle zespół Isajewa opracował lżejszy jednokomorowy silnik rakietowy S2.260 na paliwo ciekłe z regulatorem ciągu. Maksymalny ciąg silnika wynosił 9000 kg. Silnik był zastosowany w rakiecie “207A”. W rakiecie “207A” zastosowano nowe stery gazowe, sześciokrotnie lżejsze od sterów w rakiecie “205”. Ładunek bojowy zwiększył swoją masę do 318 kg. Pojawił się nowy radiozapalnik, z 70 m promieniem reagowania na cel. Zmodernizowano także aparaturę radiokierowania W–301M. Długość rakiety zwiększyła się o 0.5 metra (do 11,425 m), masa startowa zmniejszyła się o 180 kg (do 3405,1 kg). Jeszcze w 1953 r. przeprowadzono 34 starty rakiet “207A” w celu potwierdzenia charakterystyk taktyczno–technicznych zakładanych w założeniach projektu. Pierwszy start rakiety “2007A” do realnego celu powietrznego miał miejsce 12 i 13 lipca 1953 r. Okazało się, że na pasywnym odcinku lotu rakiety (po zaprzestaniu pracy silnika), pojawiają się niedopuszczalne błędy naprowadzania rakiety. Zwiększono więc długość lotu aktywnego, zwiększając długość zbiorników paliwa i utleniacza. Kolejne strzelania prowadzono do Ił–28. W sumie do września 1953r. przeprowadzono 124 starty rakiet. Cały zestaw rakietowy S–25 został przedstawiony podczas państwowych dopuszczeń 25 czerwca 1954r. Przeprowadzono 16 startów rakiet “207A”. Rakiety zniszczyły lub uszkodziły wszystkie cele powietrzne, 11 Ił–28 i 4 Tu–4. Lotnictwo dobiło uszkodzone dwa Tu–4 i jeden Ił–28. Co istotne, zakładane parametry górnej strefy ognia 20–25 km i dalszej granicy strefy ognia, 30–35 km, zostały osiągnięte zgodnie z założeniami do projektu z 1950 roku. Odległość stabilnego automatycznego śledzenia celów przez CSNR B–200 wynosiła 50 km dla celów lecących na wysokości 10 km i 36 km dla celów lecących na wysokości 3 km. Przy zadanej prędkości 1980 km/h w momencie spotkania rakiety z celem, faktyczna prędkość rakiety na wysokości 3 km wynosiła 1800 km/h, a maksymalna prędkość rakiety dochodziła do 3670 km/h. Przeciążenie rakiety wynosiło 6g na wysokości od 3 do 15 km, 4g na wysokości 20 km. Czas aktywnego lotu rakiety wynosił 56 – 61 sekund. Zadany promień zadziałania radiozapalnika do 75 m, był potwierdzony dla 96,4% startów rakiet. Czas wejścia rakiety w gotowość startową wynosił 6-7 sekund – w założeniach 5 sekund. Czas przebywania rakiety w pełnej gotowości do startu wynosił 12 minut – w założeniach 15 minut. Pierwsza rakieta startowała po 6 sekundach od wydania komendy “Start”. Trzy rakiety mogły wystartować w przeciągu 8 sekund. Tak więc, “System - 25” zaczął spełniać główne założenia taktyczno–techniczne Postanowienia z 1950 roku. Jednak Naczelne Dowództwo Artylerii nie bardzo spieszyło się z przyjęciem S–25 na uzbrojenie. Armia oczekiwała na eksperymentalny pokaz możliwości bojowych S–25 podczas odpierania zmasowanego nalotu w składzie 20 celów powietrznych jedocześnie. Takie strzelanie wykonano, w rejon strefy ognia S–25 zrzucono na spadochronach, z 12 samolotów Tu–4, 24 rożki odbijające jako cele powietrzne. Wynik strzelań był do przyjęcia, 19 z 20 rakiet znalazło się w celu. W kwietniu 1955 r. zakończono państwowe badania S–25 w ramach których wykonano około 70 startów rakiet “205” i “207A”. Licząc od pierwszego startu w lipcu 1951 roku, podczas prac nad S–25 wykonano około 500 startów rakiet. Rozpoczęto seryjną produkcją komponentów systemu S–25, produkcją zajmowało się około 50 przedsiębiorstw. W połowie 1955 roku, praktycznie zakończył się proces budowy stanowisk bojowych przyszłych 56 pułków S–25, rozpoczęty Postanowieniem z 24 listopada 1952 r. Położono około 500 km betonowych dróg. Razem z remontowanymi lub adaptowanymi drogami dla potrzeb systemu, było tego około 2000 km. Równolegle budowano osiedla wojskowe dla oficerów i koszary dla żołnierzy służby zasadniczej. W celu zapewnienia tajemnicy wojskowej, budowane schrony dla przyszłych CSNR B–200 nazywano “magazynami warzyw”, startowe pozycje “pastwiskami”. Dostawa sprzętu bojowego systemu S–25 dla wojska rozpoczyna się w 1954 roku. W marcu prowadzono na wszystkich stanowiskach strojenie aparatury, uruchamianie agregatów itp. W celu przyspieszenia prac, jeden z pułków był wykonany jako wzorzec z którego brano przykład i uczono się jak rozwijać własne pułki. Na początku 1955 r. zakończono przyjmowania wszystkich stanowisk systemu pod Moskwą. 7 maja 1955 roku na posiedzeniu Biura Politycznego N. S. Chruszczow wyraził opinię o konieczności przyjęcia S–25 na uzbrojenie wojska. Po tym wydarzeniu RM ZSRR przyjęła stosowne Postanowienie o przyjęciu S–25 na uzbrojenie. Sformowana w 1953 roku jednostka szkolno–techniczna Nr 2 (UTCz–2), została przeformowana w 1955 r. w Pierwszą Armię Specjalnego Przeznaczenia PWO (PASP PWO). PASP PWO podlegały cztery Korpusy Specjalnego Przeznaczenia PWO którym, w sumie podlegało 56 pułków PWO. Pierwszym dowódcą PASP PWO został generał-pułkownik K. Kazakow. PASP PWO dowodzona była za pośrednictwem Centralnego Stanowiska Dowodzenia i czterech Stanowisk Dowodzenia Korpusów SP PWO. W każdym Korpusie SP PWO, poza podległymi pułkami S–25, były bazy rakietowo-techniczne korpuśnego i armijnego podporządkowania. Przygotowaniem oficerów do służby na S–25 zajmowała się Szkoła Oficerska PWO w m. Gorki (nauka trwała trzy lata) i Wojskowa Średnia Szkoła Techniczna w m.Jarosławiec. Żołnierzy służby zasadniczej szkolono w Centrum Szkolenia (UTC–2). Do szkolenia w niektórych specjalnościach żołnierzy służby zasadniczej i sierżantów, niektóre pułki miały status "pułków szkolnych". Takim pułkiem był pułk stacjonujący w 17 K SP PWO, na zachód od miejscowosci Tuczkowo (rys. nr 22.). Szkoły podoficerskie były także przy bazach rakietowych. W 1955 roku, na poligonie Kapustin Jar powstała szkolno–treningowa jednostka. Jej celem było szkolenie w realnych warunkach obsług S–25 (strzelania bojowe) i wypracowanie zasad strzelania dla zestawów S–25. Dowódcą NICz był N. E. Jarłykow. W początkowym okresie swojego istnienia PASP PWO wiodła “pokojowy” styl służby. Pomimo “zimnej wojny”, zagrożenia jądrowego i dynamicznego rozwoju środków napadu powietrznego, na stanowiskach bojowych pułków pełniono tak zwane “szkolne” dyżury bojowe. Rakiety na stołach startowych pełniły dyżury bez paliwa i utleniacza lub były to makiety wagowe rakiet. Do pełnienia dyżurów bojowych, z rakietami z zalanym paliwem i utleniaczem, przystąpiono w lipcu 1956 r., po przelocie nad Moskwą amerykańskiego samolotu rozpoznawczego U–2. Na początku lipca 1956 r. Prezydium KC KPZR przyjęło decyzję o postawieniu na dyżur bojowy pułków uzbrojonych w przeciwlotniczy system rakietowy S-25. Zgodnie z tą decyzją 7 lipca 1956 r. zastępca ministra obrony ZSSR wydał dyrektywę Nr 27570 OW o wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej miasta Moskwy, do zrealizowania której dowódca Wojsk PWO wydał ustny rozkaz bojowy dowódcy PASP PWO na organizację dyżuru bojowego. Zgodnie z dyrektywą i ustnym rozkazem dowódcy Wojsk PWO, pułki S-25 pierwszego pierścienia przeciwlotniczej obrony rakietowej miasta Moskwy - od 6.00 7 lipca, a drugiego pierścienia - od 6.00 8 lipca 1956 r. rozpoczęły pełnić dyżury bojowe. Do każdego pułku dostarczone po cztery rakiety bojowe, które były w gotowości do ustawienia na stoły startowe. Następnie dowódca Wojsk PWO swoim rozkazem Nr 0058 z dnia 26 lipca 1956 r. uściślił zadania PASP PWO na obronę miasta Moskwy: “Ogniem kierowanych rakiet przeciwlotniczych niszczyć samoloty i bezpilotowe środki państw kapitalistycznych, naruszające granicę państwową ZSSR i nie dopuszczać ich do miasta Moskwy”. Prawo na otwarcie ognia do samolotów-naruszyciel granicy państwowej ZSSR dane było dowódcy Wojsk PWO, jego pierwszego zastępcy i dowódcy Wojsk Moskiewskiego Okręgu PWO. W rozkazie określone były zasady prowadzenia rozpoznania radiolokacyjnego i powiadamiania wojsk, czas przejścia pułku w gotowość do otwarcia ognia wynosił 20 minut. Na SD pułków i związków taktyczno-operacyjnych zorganizowane były całodobowe dyżury zmian bojowych. Pierwszy raz, rakiety W–300 PZR S–25, zostały pokazane światu podczas defilady wojskowej w Moskwie w dniu 7 listopada 1960 roku. [ Do spisu treści ] 6. Pułk rakietowy PZR S–25 (SA–1 Guild).Jak wyglądał pułk rakietowy S-25? Jak się w nim służyło? Częściowe odpowiedzi na te pytania można dziś znaleść na forach internetowych lub wspomnieniach uczestników tamtych wydarzeń publikowanych w czasopismach, książkach lub na stronach internetowych. Budowa obiektów pułku. We wszystkich pułkach obiekty na strefach bojowych były wykonane wg jednolitego projektu, różnice były tylko w sposobie ich wykończenia, zwłaszcza osiedla wojskowe. Budowa obiektów pierwszego pierścienia była rozpoczęta w końcu 1950 roku, realizowana była siłami więźniów, w tym, z udziałem niemieckich jeńców wojennych – specjalistów z zakresu budownictwa. W pierwszej kolejności budowano koszary, w których, do zakończenia budowy obiektów mieszkali więźniowie. Budowę obiektów bojowych pułku rozpoczęto zdecydowanie później, po otrzymaniu kompletnej dokumentacji. O ile obiekty pierwszego pierścienia budowane były wg jednolitej dokumentacji to na drugim pierścieniu, budowanym trochę później, były odstępstwa od dokumentacji, np. mniejsza ilość stanowisk startowych (schronów z pulpitami zarządzania startem rakiet). Obiekty budowane na pierwszym pierścieniu były jakby solidniej wykonane. Na początek marca 1953 roku, np. 633 pułk rakietowy był całkowicie rozwinięty w zakresie prac budowlanych, odbywał się montaż wyposażenia i strojenie aparatury. W tych pracach brał udział etatowy stan osobowy pułku. Dyżur w pułku, wg wspomnień oficerów, zaczął się jesienią 1954 roku, oficjalnie datę przyjęcia systemu S–25 na uzbrojenie przyjmuje się maj 1955 roku. Cytowany niżej uczestnik tamtych wydarzeń (III) spotkał się z wpisem w dzienniku pełnienia służby o przekazania, w 633 pułku rakietowym, dyżuru bojowego w dniu 1 stycznia 1954 roku. Pułk trzymał dyżur bojowy cały rok za wyjątkiem okresu przebywania na strzelaniach poligonowych.
Struktura pułku: Dowódca pułku, Z-ca ds. politycznych, Z-ca ds. technicznych, Szef Sztabu i jego zastępca, sztab z oddziałem kadr i kancelarią tajną, kancelaria finansowa, izba chorych, organizacja partyjna, organizacja młodzieżowa. Pododdziały: CSNR (K. S. Alpierowicz(I) wspomina o baterii radiotechnicznej obsługującej CSNR), dywizjon startowy, służba samochodowa, pluton dowodzenia/wartowniczy/obsługa biur przepustek i pluton gospodarczy. Struktura dywizjonu startowego przedstawiona została na rys. nr 12.
W rzeczywistości w baterii startowej były po cztery plutony, piąty, chociaż formalnie był w etacie, służył jako miejsce służby dla żołnierzy “specjalnego przeznaczenia”: obsługa świniarni, fachowcy typu, malarz, stolarz, murarz itp. Na wypadek “W” etat plutonów startowych miał być dokompletowywany do pełnego etatu żołnierzami rezerwy, to znaczy o trzecie obsługi w każdej drużynie. Miasteczko wojskowe. Prawie wszystkie miasteczka wojskowe pułków powstawały w oddaleniu od już istniejących miejscowości, zwykle w lesie. Były to eksterytorialne obszary rządzące się wyłącznie prawem wojskowym. Zaraz po ich powstaniu, każde było ogrodzone płotem. Wejście na teren miasteczka był możliwy tylko przez biuro przepustek.
Większość miasteczek wojskowych nazywano imionami pisarzy albo innych wybitnych rodaków, oczywiście, na mapach trudno by było je znaleźć. Nazwa urzędu pocztowego, który był w każdym takim miasteczku, nie zawsze pokrywało się z jego oficjalną nazwą. Biuro przepustek, tu pełnili służbę przez całą dobę żołnierze z plutonu dowodzenia. Kontrole wejścia do miasteczka były prowadzone dość surowo. Kontrolujący zawsze żądali okazania przepustki, za wyjątkiem przypadku, kiedy pododdział szedł w szyku, ale i w tym przypadku w dzienniku służby był robiony wpis o nazwie pododdziału i ilości żołnierzy w szyku itp. W budynku biura przepustek znajdował się nieduży pokój przyjęć, gdzie przyjeżdżający krewni i znajomi mogli spotkać się z żołnierzami. Wejście osób obcych na teren wojskowego miasteczka było możliwy tylko po wyrobieniu specjalnej przepustki, podpisanej przez dowódcę jednostki lub jednego z jego zastępców. Miasteczko wojskowe dzieliło się na dwie części, wojskową i cywilną. W “cywilnej” części były mieszkania kadry oficerskiej pułku. Zaraz za biurem przepustek, w części wojskowej, znajdowała się, między innymi: wartownia i areszt z dwoma celami, park samochodowy, urząd pocztowy, pomieszczenia gospodarcze, sztab, koszary żołnierzy służby zasadniczej, izba chorych, kasyno oficerskie, stołówka żołnierzy służby zasadniczej, magazyny broni, łaźnia, pralnia, biblioteka i sklep. Były oczywiście i obiekty sportowe, w tym boisko do piłki nożnej i tory przeszkód. Wszystkie budynki koszarowe i budynek sztabu były drewniane. Oficerowie mieszkali w dwóch dwupiętrowych murowanych domach (dwie klatki schodowe w każdej po osiem mieszkań ). W pierwszym z nich mieszkali oficerowie starsi, w tym i dowódca jednostki, w drugim był internat oficerski i mieszkania komunalne. Podstawowy skład oficerski i chorążowie mieszkali w domkach “fińskich”, jeden domek na dwie rodziny z osobnymi wejściami. Bywało i tak, że rodziny dostawały po jednym pokoju w domku “fińskim”. Domki były ogrzewane piecami i nie posiadały toalet. Toalety były na zewnątrz domków. Nieopodal, za płotem wojskowego miasteczka, była także strzelnica, na której strzelano z bronii osobistej. Stanowiska Centralnej Stacji Naprowadzania Rakiet (CSNR) było rozmieszczone około 2 km od wojskowego miasteczka i blisko pierścienia obwodnicy. Z pierścienia obiekty CSNR nie były widoczne. Obiekty CSNR były otoczone płotem z drutu kolczastego i sygnalizacją zwarć, przerw lub zwarć do ziemi w jego obwodzie elektrycznym. Przy bramie wjazdowej mieściło się biuro przepustek od którego prowadziła droga do dość sporego schronu częściowo zagłębionego w ziemi. Schron był głównym obiektem CSNR i był odporny na bezpośrednie trafienie 1000 kg bomb lotniczych W schronie, dla aparatury WCz, 20 bloków kanałów celowania, stanowiska dowodzenia pułkiem, operatorów i miejsc odpoczynku zmian dyżurnych były wybudowane oddzielne pomieszczenia. Przed schronem, na kierunku przeciwnym do Moskwy zamontowane były anteny CSNR. Dwie anteny śledzenia celów powietrznych i rakiet oraz cztery anteny przekazujące komendy naprowadzania na rakiety, były umieszczone na betonowej płaszczyźnie nieopodal schronu z aparaturą CSNR. Obok schronu znajdowała się wiata z dwoma zakopanymi w ziemię zbiornikami na olej napędowym dla agregatów prądotwórczych, budynek socjalny zmiany dyżurnej, budynek warsztatów radiotechnicznych i magazyny. Na terenie wznosiło się kilka wież wartowniczych, na których wartę pełnili żołnierze ze składu zmiany dyżurnej. Wykrywanie i śledzenie celów powietrznych pułk mógł realizować w sektorze 60° x 60°. Pułk posiadał 20 kanałów celowania, co pozwalało jednocześnie prowadzić ogień do 20 celów 20 rakietami w automatycznym (lub ręcznym) reżimie naprowadzania. Na każdy cel można było naprowadzać 1 do 2 rakiet jednocześnie. Na każdy kanał celowania na stołach startowych wydzielone były trzy rakiety w gotowości do startu.
Pozycje startowe (dywizjon startowy) znajdowały się około 3 kilometrów od wojskowego miasteczka i od 1,2 do 4 km od CSNR. Ze strony drogi dojazdowej dywizjon wyglądał jak typowa jednostka wojskowa: Betonowy płot od strony drogi dojazdowej z drutem kolczastym, żelazne bramy z gwiazdami i budynek z posterunkiem wartowniczym (KPP). Pozostała część ogrodzenia wykonana była z żelbetonowych słupów wysokości dwóch metrów, do którym na izolatorach był przymocowany drut kolczasty co 15 cm. Wszystkie druty, pełniły rolę sygnałowych linii i były podłączone do systemu ochrony. Pulpit zarządzania systemem ochronnym znajdował się w KPP. Zasilany był od sieci przemysłowej i (awaryjnie) od akumulatorów. System działał sekcjami – długość sekcji w przybliżeniu (koło 200 metrów). Podział na sekcje pozwalał określić miejsce zwarcia dwóch linii ogrodzenia, przerwania ogrodzenia lub zwarcia do ziemi, co sygnalizowane było na pulpicie zapaleniem lampki w stosownej sekcji pulpitu i uruchomieniem sygnału dzwonkowego. O wszystkich sygnalizowanych problemach z ogrodzeniem, dyżurny KPP meldował dyżurnemu dywizjonu, który, razem z obsługą stanowiska sprawdzenia rakiet, jechał do odpowiedniego sektora ogrodzenia w celu wyjaśnienia przyczyn naruszenia stabilności obwodu elektrycznego ogrodzenia. Trawa wzdłuż ogrodzenia była wykaszana, żeby uniknąć fałszywych alarmów sygnalizacji ochronnej ogrodzenia. Płot z sygnalizacją umieszczony był pomiędzy dwoma płotami z drutu kolczastego bez sygnalizacji w odległości około 20 metrów od płotu z sygnalizacją. Przed KPP, przy drodze znajdował się nieduży żelbetonowy schron pełniący rolę placówki ochrony obiektu. Za bramą, przed zasadniczymi drogami startowym, po prawej stronie lub lewej, w zależności od danego pułku, patrząc w kierunku sektora działań bojowych, znajdował się schron SD dywizjonu. Schrony SD w pułkach zostały wybudowane w 1960 roku. Schrony każdy pułk budował sposobem gospodarczym i wg planów danego pułku. Na SD dyżur pełnił dowódca grupy dyżurnej, w schronie był także węzeł łączności. Na dachu schronu znajdował się posterunek obserwacji wzrokowej. Zadaniem posterunku było meldować o przelotach obiektów powietrznych, startach rakiet i transportach rakiet. Dalej znajdował się budynek podobny do garażu. Z frontowej strony posiadał dwie bramy z tylnej strony cztery. Dwie środkowe bramy łączyły w budynku dwa przelotowe boksy. W boksach tych, podczas pracy bojowej dokonywano sprawdzenia aparatury pokładowej przed ich wysłaniem na pozycje startowe, sprawdzenie ich wyposażenia i ustawienie radiozapalników. Był to tak zwany punkt sprawdzenia rakiet (PSR). Oczywiście, aparaturę pokładową rakiet dywizjonu sprawdzano okresowo według grafików. Czas kontroli aparatury pokładowej rakiety wynosił 1,5 h. Jednocześnie można było sprawdzać dwie rakiety lub jedną z ładunkiem jądrowym. W zewnętrznych boksach garażowała, między innymi, sprężarka powietrza (400atm) i ciągnik dyżurny. W budynku PSR oprócz oprzyrządowania do kontroli aparatury pokładowej rakiet były: kotłownia, magazyn, sala wykładowa, kancelaria tajna, pomieszczenie socjalne dla obsług PSR, rozdzielnia energetyczna wydająca zasilanie z CSNR na PSR i pozycje startowe dywizjonu. Do 1960 r. mieścił się także na PSR sztab dywizjonu. Od 1960 r. sztab dywizjonu funkcjonował na SD dywizjonu startowego. Nieopodal PSR znajdował się garaż z czterema boksami. Garażował w nim sprzęt dystrybucji, woziwoda (samochód neutralizacyjny) i dźwig samojezdny. Początkowo do sprawdzania rakiet były przeznaczone dwie ruchome stacje kontrolno-pomiarowe (RSKP) KUW-300. W latach 1955-1956 wybudowano, wyżej opisany, stacjonarny PSR i jednocześnie powstały grupy zabezpieczenia technicznego (GZT). PSR budowały wyspecjalizowane zespoły budowlane wg jednolitych planów. Dowódca GZT podlegał dowódcy dywizjonu startowego i kierował działaniami PSR i grupą elaboracji rakiet. Po 1970 roku przyjęto nazywać PSR jako staję kontrolno-pomiarową (KPS) Od bramy wjazdowej na stanowiska dywizjonu prowadziła centralna droga o długości około półtora kilometra, dzieląca dywizjon na pół – z lewej strony były pozycje pierwszej baterii, z prawej strony – pozycje drugiej baterii. Po tej drodze dostarczano rakiety na pozycje startowe. Od niej do każdej baterii odchodziło po jedenaście dróg. Pierwsze drogi, licząc od strony KPP, były drogami wyjazdowymi – którymi wracały ciągniki z dróg startowych, pozostałe dziesięć prowadziły do pozycji startowych i łączyły się z zewnętrzną obwodnicą wyjazdową dla ciągników. Każda droga prowadząca na pozycje startowe posiadała swój numer (dwie cyfry, numer kanału celowania i nr grupy celowania). Na każdej z tych dróg znajdowały się po trzy stanowiska startowe w skład którego wchodził:
Stół startowy składał się z mechanizmów pozwalających na jego poziomowanie, odrzutnika gazów startowych i czterech zamków mocujących rakietę. Stół był przechylony 3° w kierunku sektora strzelania. Zasilanie elektryczne na pokład rakiety podawane było za pośrednictwem szybko rozłączającego się złącza. Po uruchomieniu silnika rakiety, po osiągnięciu dostatecznej siły ciągu, zamki były równocześnie zwalniane.
Urządzenie podnośne SM–102A (rys. nr 15)do ustawiania rakiety na stole startowym sterowane było z szafy (3) za pomocą przycisków. Silnik elektryczny napędzał wyciągarkę linową (6). Liny, za pomocą bloków (9) ściągały przesuwną strzałę podnosnika (8), która podnośiła przyczepę AT–1086 z rakietą. Nieprzesuwna strzała podnośnika (7) służyła do podnoszenia przesuwnej strzały podnośnika w pierwszym etapie pracy bojowej, połączenia przyczepy AT–1086 z podnośnikiem.
Opis pracy bojowej na stanowisku startowym, w dalszej części artykułu. Numeracja stanowisk zaczynała się od strony głównej drogi. “Kanałowe” drogi parami przywiązane były do jednego plutonu, między nimi, na wysokości drugich stanowisk startowych, znajdowało się w schronie stanowisko dowodzenia plutonem, do którego od każdej drogi plutonu prowadziły asfaltowane ścieżki. Tak więc, w dywizjonie było w sumie dziesięć plutonów startowych Na drodze wyjazdowej, niedaleko PSR, znajdowały się stanowiska napełniania rakiet paliwem i utleniaczem. Na każdym z nich znajdował się ponad metrowej wysokości pomost, pozwalający na wygodny dostęp do gardzieli wlewowych rakiet znajdujących się na naczepach tarasportowo–załadowczych (TZM). Nad pomostami były daszki chroniące od opadów atmosferycznych. Stanowiska były oddalone od siebie na odległość około 40 metrów. W ziemi, na stanowiskach zadołowane były po dwa zbiorniki na paliwo i utleniacz. Należy przypuszczać, że zapas paliwa i utleniacza przewidywany był na zatankowanie rakiet znajdujących się w pułku, lub wcześniej, tylko rakiet dyżurnych. W trakcie działań bojowych, z bazy korpuśnej rakiety powinne być dostarczane z zalanymi zbiornikami paliwa i utleniacza. Przedstawione wyżej stanowiska napełniania rakiet paliwem i utleniaczem, są tylko jednym z wariantów. W wielu pułkach stanowiska napełniania rakiet paliwem i utleniaczem, rozlokowane były przy drodze głównej w rejonie stanowisk startowych 8 plutonu (przed zjazdem na drogę 44). W środku dywizjonu, z lewej strony od centralnej drogi, był budynek socjalny zmiany dyżurnej. Podczas pełnienia dyżuru przebywały w nim obsługi w składzie jednego plutonu z każdej baterii, włączając w to oficerów – dowódców plutonów. Budynki, w odróżnieniu od tych w wojskowym miasteczku, były budowane z cegły i widocznie znacznie później, tak zwanym sposobem “gospodarczym”. Świadczyła o tym także jakość wykonania budynków, wyraźnie odstająca, na niekorzyść, od pozostałych obiektów. W budynku były stołówka, magazyn broni, świetlica, pomieszczenie odpoczynku dla oficerów i pomieszczenie odpoczynku dla żołnierzy służby zasadniczej. Toalety były w pewnym oddaleniu od budynku. Wodę dowożono z wojskowego miasteczka. Posiłki dla zmiany dyżurnej przywożono także z wojskowego miasteczka. Za budynkiem socjalnym znajdowały się elementy ogródka sportowego w tym boisko do piłki siatkowej i nożnej. Przy ostatniej drodze startowej dziesiątego plutonu (z numerem 35) był magazyn środków neutralizujących wycieki awaryjne paliwa i utleniacza i zapasowych części zamiennych (ZCzZ) dywizjonu. W praktyce, tak bywało w dywizjonach technicznych SA–75 i bateriach technicznych S–75M, resztki paliwa spalano po rozcieńczeniu w B–70, natomiast resztki utleniacza rozcieńczano dużą ilością wody lub zbierano do oddzielnego zbiornika i pełnił on rolę “szkolnego” utleniacza. Jak wcześniej było wspomniane, każdy z plutonów dywizjonu, po pięć w każdej baterii, posiadał schron (rys. nr 16c.1) z którego dowodzono pracą na dwóch drogach (kanałach) z sześcioma pozycjami startowymi - po trzy na każdej drodze.
W pierwotnej wersji, w każdym schronie rozkład pomieszczeń był taki sam. Z czasem, likwidowano jedno z wejść do schronu i tworzono wyjście awaryjne (zamurowywano wyjście i zasypywano ziemią od strony zewnętrznej).
Przykładowo, w 644 pr OP m. Nikolskoje, przebudowano schrony 2 i 8 plutonu (jeden na baterię), dodając z lewej strony pomieszczenia zapewniające znośne warunki służby. Schrony zmian dyżurnych pełniących dyżury bojowe były różne w pułkach. W 644 pr OP były to schrony 3 i 7 plutonu. W paru pułkach schrony plutonów (do dwóch po przebudowie) posiadały po lewej stronie pomieszczenia wyposażone w toalety, zbiorniki na wodę i ściany wyłożone płytkami.
Schron dowódcy dywizjonu startowego wydaje się być skromny.
Schrony MPS zostały zbudowane już w latach 60. sposobem gospodarczym. Posiadały sporo pomieszczeń. Dowodzenie plutonem startowym zapewniał, zainstalowany w każdym schronie plutonu, pulpit zarządzania startem rakiet (PUS).
PUS służył do przygotowania rakiety do startu, przedstartowego sprawdzenia rakiet i startu rakiet. Komendę do startu rakiety wydawano na stacji B-200 po naciśnięciu przycisku “START”, dalej automatycznie, przy pomocy PUS, realizowane były kolejne grupy operacji sprawdzania i uruchomieniu agregatów i oprzyrządowania pokładowego rakiety. Po 5-6 sekundach rakieta startowała.
PUS składał się z dwóch szaf z blokami i łączącej je wstawki, na której umieszczona była centrala łączności telefonicznej na 10 numerów i dzwonek alarmu bojowego. Każda szafa obsługiwała trzy rakiety, mając ogólny blok sterowania zasilaniem, trzy jednakowe bloki kierowania przygotowaniem i startem rakiety i jednego bloku ogólnych obwodów zasilania i łączności ze stacją B-200. Za pomocą PUS realizowano następujące operacje:
Wymienione operacje były całkowicie zautomatyzowane i realizowane po podaniu jednej komendy (impulsu) do przygotowania i sprawdzenia rakiety i jednej komendy (impulsu) startu. Przewidziana możliwość podania komendy (impulsu) startu ze schronu do sprawdzenia obwodów startu za pomocą specjalnego przycisku, który zwykle był zamknięty i oplombowany.
Zewnętrznie wszystkie schrony plutonów były identyczne, jednak, w każdym pułku był jeden pluton, z którego pozycji startowych można było dokonać startu rakiet z głowicą jądrową. Na tych plutonach, trochę inaczej wyglądał pulpit zarządzania startem i maszt kabla sygnalizacyjno–zasilającego na pozycji startowej. Na rakietach dyżurnych sprawdzano ciśnienie w zbiornikach kulistych co sześć godzin: o 03:00, 09:00, 15:00 i o 21:00. Ciśnieniem w zbiornikach kulistych sprężonego powietrza powinno mieś wartość 315 – 355 atm. Przy czym, różnica ciśnień w zbiornikach jednej rakiety nie powinna przekraczać 5 atm. Kiedy ciśnienie zbliżało się do dopuszczalnej granicznej wartości, z PSR wzywano sprężarkę i jej kierowca doładowywał lub obniżał ciśnienie powietrza w zbiornikach kulistych. Wyniki wszystkich sprawdzeń lub operacji z udziałem sprężarki z PSR, zapisywano w dzienniku pełnienia dyżuru bojowego. Oprócz tego, zimą, przy temperaturze poniżej minus 20 stopni, do bojowych rakiet podłączano kabel zapewniający podgrzewania aparatury pokładowej rakiety. Na rakietach z ładunkiem specjalnym, ogrzewano dodatkowo głowicę jądrową, do jej ogrzewania służył oddzielny kabel. Przed niepowołaną eksplozją ładunku bojowego chronił mechanizm zabezpieczająco–wykonawczy. Ładunek bojowy mógł zadziałać gdy rakieta osiągneła określoną wysokość, prędkość i została wydana stosowna komenda z radiozapalnika. W przypadku minięcia się z celem w odległości nie pozwalającej na zadziałanie radiozapalnika, następowała samolikwidację rakiety po określonym czasie jej lotu. System łączności w pułkach S–25 bazował na przewodowej łączności telefonicznej i był zbudowany według zdecentralizowanego schematu: W pułku były trzy węzły łączności (na bazie central P–194): na CSNR (jako podstawowy), w miasteczku wojskowym i na dywizjonie. Centrale dywizjonu i miasteczka miały połączenie z centralą CSNR, jednakże, między sobą bezpośredniego połączenia nie było, żeby połączyć się, na przykład, z miasteczka na dywizjon, należało wyjść na centralę miasteczka, potem na CSNR i już stamtąd – na dywizjon, gdzie łączyli z potrzebnym abonentem. Ani jedna z central pułku nie miał połączenia z cywilnymi sieciami telefonicznymi. Do centrali CSNR byli podłączeni nie tylko abonenci samej CSNR, ale i wszystkie schrony dywizjonu (linie połączone były z centralkami PUS plutonów startowych), a także z SD dywizjonu. Oprócz tego, CSNR miała bezpośrednie połączenie z centralą Korpusu. Centralka PUS miała dziesięć par. Na pierwszych sześciu parach były wyprowadzone linie od szaf zarządzania startowymi pozycjami plutonu, na siódmej parze była linia z centralą CSNR, dziewiąta zapewniała łącze z SD pułku i była równolegle podłączona na głośnik, do dziesiątej pary był podłączony dzwonek alarmowy. Centrala wojskowego miasteczka zabezpieczała łączność między abonentami miasteczka. Oprócz oddziałów i służb pułku (koszar, służb sztabu, stołówki, garażu, biura przepustek) do centrali była podłączona biblioteka i poczta. Oprócz tego, trochę telefonów było zainstalowanych w mieszkaniach oficerów. Przy ogłoszeniu alarmu z centrali szedł cykliczny sygnał wywołania, obowiązkiem było oddzwonić na centralę i potwierdzić przyjęcie sygnału. Do centrali dywizjonu były podłączone wszystkie schrony, PSR, stanowiska dystrybucji RMN, biuro przepustek i budynek socjalny zmiany dyżurnej, a także magazyn chemiczny i dyżurny dywizjonu. W charakterze rezerwowego systemu łączności w pułkach była przewidziana łączność radiowa. Dla łączności z zewnętrznym światem, w pułku były dwa telefony podłączone do cywilnej sieci telefonicznej. Jeden w gabinecie dowódcy pułku i drugi na poczcie. Aparatu telegraficznego też nie było – telegramy na poczcie przyjmowano i wysyłano za pomocą telefonu. Dyżur bojowy dywizjonu. Skład zmiany dyżurnej dywizjonu: Dowódca zmiany dyżurnej, wyznaczany był ze składu z–ców dowódcy dywizjonu, dowódców baterii lub ich zastępców. Pełnił on służbę w schronie SD dywizjonu. Podczas osiągania wyższych stanów gotowości bojowej, jego zadaniem było dowodzić dywizjonem do czasu przybycia dowódcy dywizjonu. Na dyżur bojowy wyznaczano po jednym plutonie z każdej baterii, obsługę PSR i dyżurnego łącznościowca. Służba w schronie plutonu (podczas pełnienia dyżuru bojowego) pełniona był na zmianę siłami dwóch elektryków i zastępcy d–cy plutonu. Zmiana służby następowała co 12 godzin – oficjalnie o godzinie 9:00 i 21:00, w praktyce zaraz po śniadaniu albo po kolacji i zależała raczej od tego, kiedy z wojskowego miasteczka przywieźli posiłek. Zmiana dyżurnych plutonów odbywała się w każdy piątek. Wyznaczeni do pełnienia dyżuru, po pobudce szli do łaźni, otrzymywali czystą bieliznę i pościel. Po śniadaniu – pobierali broń osobistą i maski przeciwgazowe. Dowódca baterii albo jego zastępca sprawdzał przygotowanie do pełnienia dyżuru. O godzinie 9:00 zaczynał się pułkowy apel, na którym dyżurna zmiana, za wyjątkiem PSR, stawała na prawym skrzydle ugrupowania pułku. Tego dnia apel pułku odbywał się zawsze z udziałem orkiestry. Po zakończeniu apelu, dyżurna zmiana udawała się do miejsc pełnienia służby. Tam następował proces przyjęcia stanowisk i sprzętu od poprzedniej zmiany dyżurnej. O godzinie dwunastej wykonywano zbiórkę przyjmujących dyżur, z reguły na drodze przed budynkiem socjalnym zmiany dyżurnej. Odbywało się sprawdzenie przygotowania stanu osobowego do dyżuru i odczytanie rozkazu dowódcy pułku o wyznaczeniu do pełnienia dyżuru. Rozkaz odczytywał szef sztabu pułku. Podczas zaprzysiężenia do dyżuru bojowego obecni byli: dowódca dywizjonu, dowódcy baterii lub ich zastępcy. Na koniec padała komenda: “Objąć dyżur bojowy!”. Oficerowie dokonywali stosowne wpisy w książki pełnienia dyżurów, obsługi rozchodziły się na swoje miejsca pełnienia dyżuru. Rytm dnia żołnierzy pełniących dyżur bojowy wyznaczał plan szkolenia (wyciąg z planu baterii). Realizowany był z różnym powodzeniem. Obowiązkowo odbywały się we wtorki i czwartki zajęcia polityczne lub informacje polityczne. Poza tym, do obiadu, numerowi zwykle zajmowali się albo obsługą techniki na stanowiskach startowych, albo treningami. Treningi zwykle były przeprowadzane na jednym z sąsiednich plutonów, przy czym wolny od dyżuru zastępca dowódcy plutonu albo elektryk siedział w bunkrze tego plutonu na wypadek ogłoszenia alarmu, żeby w porę zawiadomić o nim numerowych. Przebieg treningów zawsze obserwował dowódca plutonu. Obsługa techniki realizowana była pod kierunkiem dowódców drużyn, dowódca plutonu zwykle tylko przyjmował prace po ich zakończeniu. Po obiedzie, w zasadzie każdy zajmował się swoimi sprawami. Capstrzyk, tak jak w koszarach, ogłaszano o 22:30. W zasadzie prawie codziennie, po powrotach z poligonowych strzelań raz w tygodniu, prowadzono treningi pracy bojowej z udziałem operatorów CSNR i dyżurnych plutonów na stanowiskach startowych. Zamiast rakiet, na stanowisku startowym do kabla komutacyjnego podłączano imitator rakiety. Bywało tak, że ze strony plutonu startowego, trening zabezpieczał tylko dyżurny plutonu startowego. Rodzaje alarmów. Sygnały alarmowe dzieliły się na szkolnych i bojowe. Alarm bojowy różnił się od szkolnego tylko długością trwania sygnału, bojowy trzy minuty, szkolny – dwie. Alarm mógł być ogłaszany ze SD Korpusu lub SD pułku znajdującym się na CSNR. W dywizjonie dzwonki alarmowe były zainstalowane na wszystkich schronach, włączając SD dywizjonu, w koszarach PSR i dyżurnych plutonów. W wojskowym miasteczku – we wszystkich koszarach, w sztabie, w stołówce i w parku samochodowym. Na dachu sztabu była zainstalowana syrena, w żargonie wojskowym zwana “beksą”, uruchamiana na taki sam czas jak dzwonki alarmowe. Oprócz tego, były zainstalowane dzwonki w mieszkaniach niektórych oficerów. Sygnał alarmowy, który przychodził z SD Korpusu, przekazywany był automatycznie na wszystkie oddziały pułku. Z SD pułku można było przekazać alarm wybiórczo na dyżurne plutony, PSR, CSNR albo wojskowe miasteczku. Analizując gdzie słychać sygnał alarmu i jaki, dzwonki, “beksa”, można było określić charakter ogłaszanego alarmu. Jeśli nie było słychać dźwięku syreny alarmowej w wojskowym miasteczku, to oznaczało alarm szkolny dla dyżurnych plutonów, które zwykle kończyły się treningiem operatorów CSNR. Jeżeli w wojskowym miasteczku włączała się syrena alarmowa, a na dywizjonie dzwonki nie dzwoniły, oznaczało to, że ktoś ze stanu osobowego poszedł lub próbował pójść na samowolne oddalenie. Codziennie, w 9:00 i 21:00 z SD Korpusu uruchamiano system alarmowy na 3–5 sekund. Była to kontrola gotowości systemu alarmowego i sygnał kontroli czasu. Przebieg alarmu bojowego. Po otrzymaniu alarmu, dyżurny schronu plutonu, natychmiast telefonował na węzeł łączności pułku w CSNR i meldował o otrzymaniu alarmu, to samo czynił po otrzymaniu sygnału kontroli czasu – do tego używał centralę PUS. Analogiczny meldunek składał dyżurny schronu plutonu na SD dywizjonu, a w miasteczku dyżurni w koszarach meldowali o przyjęciu sygnału na centralę miasteczka. W odpowiedzi łącznościowiec odpowiedniej centrali podawał dokładny czas zarządzenia gotowości i potwierdzał przyjęcie meldunku. Czas ten zapisywany był w dzienniku dyżuru jako czas rozpoczęcia alarmu. Prawie równocześnie z alarmem włączał się głośnik głośnomówiący SD pułku i przekazywano dane o charakterze alarmu i wskazówki co do dalszych działań. Raz była to komenda: “Zameldować o przybyciu stanu osobowego i czekać na dalsze rozkazy” – w takim przypadku numerowi, przybywszy na pozycję, nie wykonywali żadnych czynności i czekali na dalsze rozkazy, albo “Pracować do drugiego podniesienia” – to oznaczało, że numerowi mieli zdjąć pokrowce i maskowanie z pozycji startowej i rakiety, podnośniki podnoszono do momentu połączenia ich z naczepami transportowymi rakiet. Dyżurny po otrzymaniu każdego polecenia z SD pułku meldował o jego przyjęciu i zapisywał w dzienniku pełnienia dyżuru. Jeżeli z SD pułku nie przychodziły żadne polecenia co do dalszych działań, oznaczało to, że należało postawić rakiety na stoły startowe i włączyć rakiety na przygotowanie. Praca numerowych obsługi stanowiska startowego.Po otrzymanie rozkazu na podniesienie rakiety, numerowi obsługi zaczynali wykonywać prace przygotowawcze na stanowisku startowym. Zdejmowano maskowania z przyczepy, rakiety, podnośnika, stołu startowego i masztu kablowego. Sprawdzano czy na stanowisku nie ma obcych przedmiotów, czy liny podnośnika wzajemnego na siebie nie zachodziły, czy hamulec podnośnika jest wyłączony, czy pierścień przejściowy stołu startowego swobodnie się obraca. Każdy numerowy obsługi po wykonaniu swoich czynności meldował o wynikach dowódcy obsługi. Dalej obsługa przystępowała do odsłonięcia rakiety, zdejmując pałąki i pokrowiec z TZM, zdejmowano pokrywę ochronną dyszy silnika rakiety. W okresie zimowym dodatkowo rozłączano kable ogrzewania pokładu rakiety. Przy dyżurnych rakietach obejmy mocujące rakietę do TZM były zawsze zdjęte, także opuszczona była oporowa postawa nosowej części rakiety, na rurki PWD w miejsce transportowych ochraniaczy były zainstalowane startowe ochraniacze, automatycznie zrzucane po oderwaniu się rakiety od stołu. To pozwalało prawie o minutę zmniejszyć czas ustawienia rakiety na stół. Dalej, zewnętrzny przegląd rakiety i naczepy, sprawdzenie poprawnego wprowadzenia czopów nośnych ramy TZM w korpus rakiety, wskazania manometrów zbiorników kulistych sprężonego powietrza, stan plomb i zamknięć gardzieli paliwa i utleniacza. Wykonanie każdego kontrolnego punktu kończyło się meldunkiem dla dowódcy obsługi.
Po skończeniu sprawdzeń, obsługa zajmowała pozycje do dalszej pracy bojowej: starszy numerowy przy szafie zarządzania, drugi numerowy przy wyciągarce podnośnika od strony wewnętrznej stanowiska, trzeci numerowy w środku podnośnika od strony drogi. Dowódca obsługi meldował dowódcy drużyny o gotowości do pracy bojowej i dostawał komendę : “Podnosić!” Starszy numerowy obsługi naciskał przycisk “Góra”, włączała się wyciągarka i strzały podnośnika zaczynały się podnosić. Drugi numerowy obsługi w tym czasie obserwował układanie się liny na bębnie wyciągarki, trzeci – obserwował położeniem ruchomej strzały podnośnika. Gdy ta wchodziła w zaczep naczepy, wyciągarka podnośnika wyłączała się automatycznie za pomocą wyłącznika krańcowego. Dowódca obsługi meldował przez telefon do schronu: “Pierwsze podniesienie wykonane!”. Zastępca dowódcy plutonu, otrzymawszy ten meldunek, meldował na SD pułku, na przykład: “Trzeci. Pierwsza obsługa pierwsze podniesienie zakończyła!”. Drugi numerowy zajmował miejsce przy wyciągarce, trzeci numerowy przy stole startowym. Tym razem dalsze działania podejmował dowódca plutonu wydając rozkaz “Zacząć drugie podniesienie!”. Z–ca d–cy plutonu przekazywał je przez telefon dowódcy odpowiedniej obsługi, ten, przestawiał przełącznik w szafie zarządzania w pozycję “Ustawianie II” i naciskał przycisk “Góra“.
Naczepa razem z rakietą zaczynała podnosić się. Drugi numerowy obsługi w tym czasie kontynuował obserwację pracę wyciągarki i podnośnika, gotowy w każdej chwili zatrzymać podnośnik hamulcem. Trzeci numerowy obsługi w tym czasie sprawdzał poziomowanie stołu startowego i w razie konieczności korygował go pokrętłami podnośników. Po tym przełączał podnośniki stołu na synchroniczne podniesienie i ustawiał przejściowy pierścień w wyjściowe położenie wg azymutalnej skali.
Po osiągnięciu naczepą pionowego położenia, podnośnik był wyłączany za pomocą krańcowego wyłącznika, rakieta wisiała nad stołem startowym na czopach nośnych ramy TZM. Spływały kolejne meldunki o zakończeniu tej części operacji. Zaczynał się proces ustawienia rakiety na stole startowym. Dowódca obsługi razem z trzecim numerowym pokrętłami podnośników stołu startowego podprowadzają stół pod ogonową część rakiety, kontrolując przy tym wypoziomowanie stołu. Drugi numerowy, wstępnie puściwszy hamulec, ręcznie pokrętłem wyciągarki, stawiał rakietę nad przejściowym pierścieniem stołu. Stół podnoszono dotąd, aż instalacyjne cztery szpilki rakiety nie weszły w zamki mocujące pierścienia przejściowego stołu startowego, po czym starszy numerowy aretował położenie przejściowego pierścienia pokrętłem blokującym, zamykał zamki mocujące szpilki rakiety blokującym mechanizmem i wstawiał w niego zawleczkę. Po tej operacji stół razem z rakietą jeszcze trochę unoszono, żeby ułatwić wyprowadzenie czopów mocujących z rakiety, cały czas kontrolując wypoziomowanie stołu rakiety. Drugi numerowy odblokowywał pokrętło blokady czopów mocujących rakietę do ramy przyczepy, ostrożnie wyprowadzał czopy z gniazd mocujących z rakietą i odprowadzał je na bezpieczną odległość od rakiety. Dowódca obsługi podłączał kabel zasilająco–sygnałowy do rakiety, ustawiał pierścień przejściowy stołu wg azymutalnej skali na nakazany kurs strzelania i znów aretował położenie pierścienia. Po podłączeniu kabla zasilająco – sygnałowego do rakiety, na odpowiednim bloku PUS zapalała się zielona żarówka “Urządzenie na stole”. Sygnał pojawiał się także u operatora startu na CSNR.
Skończywszy operacje ustawienia, dowódca obsługi meldował przez telefon do schronu: “Rakieta zainstalowana!”, równocześnie naciskając przycisk “Dół”, włączając wyciągarkę do opuszczania naczepy. Naczepa zaczynała opuszczać się do położenia początku drugiego podniesienia w automatycznym reżimie. W tym czasie drugi i trzeci numerowy zbierali pokrowce i obejmy mocujące rakietę do naczepy i odnosili je za szafę zarządzania.
Zastępca dowódcy plutonu, sprawdziwszy obecność sygnału podłączenia rakiety, wydawał numerowym rozkaz “Od rakiety!”, Naciskał na bloku PUS przycisk “Przygotowanie”, zapalała się żółta żarówka “Przygotowanie” i elektromechaniczny licznik zaczynał odliczenie czasu przygotowania. Równocześnie przekazywano meldunek na SD pułku, na przykład: “Piętnasta pierwsza na przygotowaniu!” – Tu już stosowano kanałową numeracja pozycji. Numerowi opuszczali startową pozycję. Trzecią rakietę na drodze powinna ustawiać ta obsługa, która była w stanie pierwsza zainstalować swoją rakietę, druga obsługa w tym czasie udawała się do schronu, gdzie w korytarzu czekała na dalsze polecenia. Samo przygotowanie trwało dwie minuty, po czym żarówka “Przygotowanie” gasła i zapalała się zielona żarówka “Gotowość”, rakieta była całkowicie gotowa do startu. O tym natychmiast meldowano na SD pułku: “Piętnasta pierwsza do startu gotowa!”. Licznik kontynuował zliczanie czasu pracy rakiety na przygotowaniu, ponieważ w stanie gotowości rakieta mogła znajdować się do dwóch godzin, po tym czasie stan gotowości automatycznie przechodził w reżim odpoczynku i rakietę znów trzeba było stawiać na przygotowanie. Parę minut przed zejściem z przygotowania, żarówka gotowość zaczynała mrugać i dzwonił dzwonek. Z przygotowania i z gotowości rakietę można było zdjąć, za pomocą przycisku bloku PUS “Zrzucenie”. Po przejęciu rakiety przez operatora startu CSNR, na bloku PUS zapalała się czerwona żarówka “Przejęta”, natomiast po naciśnięciu przez operatora startu CSNR przycisku “Start”, zaczynała mrugać czerwona żarówka “Start” i dzwonił dzwonek. Po odłączeniu się kabla sygnałowo–zasilającego od rakiety, wszystkie żarówki gasły, licznik przechodził w położenie zerowe. Organizacja pracy bojowej dywizjonu startowego. Dywizjon startowy posiadał dwie baterie startowe. Patrząc od strony bramy wjazdowej na stanowiska startowe, po lewej stronie była 1 bateria startowa, po prawej stronie 2 bateria startowa (Rys. nr 21a).
W każdej baterii startowej było pięć plutonów startowych, w 1 baterii startowej plutony 1, 2, 3, 4 i 5. W 2 baterii startowej plutony 6, 7, 8, 9 i 10. Każdy pluton startowy obsługiwał dwa kanały celowania po 3 rakiety w jednym kanale, co przekładało się na obsługę stanowisk startowych na dwóch drogach startowych. Drogi startowe były ponumerowane numerami kanałów celowania (Rys. nr 21a). Dyżur bojowy pełniły dwa plutony, tak zwane plutony dyżurne. W każdym plutonie były cztery obsługi do ustawiania rakiet na stoły startowe. Plutony pełniły dyżur na stanowiskach startowych 3-go i 8-go plutonu obsługujących kanały celowania 13, 23, 33 i 43. Nie było to żelazną regułą, w innych pułkach plutony dyżurne pełniły dyżur na stanowiskach 4-tego i 9-tego plutonu startowego (kanały 14, 24, 34 i 44). W każdym z kanałów celowania plutonów dyżurnych były po trzy rakiety dyżurne. Tak więc na dyżurze bojowym było 12 rakiet. Rakiety dyżurne w czasie stałej gotowości bojowej przechowywano na naczepach AT–1086 podłączonych do urządzeń podnośnych SM–102A. Wystarczyło zdjąć pokrowce z naczep i rakiety były gotowe do ustawienia na stoły startowe SM–82. Dlaczego rakiety nie pełniły dyżuru na stołach startowych? Nasuwają się trzy powody: dopuszczalny resurs pracy rakiety na stole startowym (wydane zasilanie na pokład rakiety), maskowanie pozycji startowych i dopracowana organizacja pracy bojowej pozwalająca w 10 minut od ogłoszenia alarmu postawić na stoły startowe 8 rakiet. 8 rakiet gotowych do startu w 10 minut. Norma czasowa obejmowała 3 minuty na dotarcie obsługi na stanowisko startowe (noc, obsługi w budynku zmiany dyżurnej), 5 minut na postawienie rakiety na stół startowy i 2 minuty na przygotowanie aparatury pokładowej rakiety do startu. Normy te osiągano ze stanu stałej gotowości bojowej pułku. W sytuacji gdy pułk był w podwyższonej gotowości bojowej, norma ta ulegała skróceniu. Obsługi przebywały w schronach plutonów, rakiety nie były zamaskowane. W tych warunkach na jedną rakietę wystarczyło 3 minuty na postawienie na stół startowy i 2 minuty na przygotowanie aparatury pokładowej do startu. Po 5 minutach było gotowych do startu 8 rakiet. W sytuacjach szczególnych (np. zmasowany nalot), czas konieczny na przygotowanie aparatury pokładowej rakiety do startu można było zminimalizować przyciskiem “Przyśpieszone przygotowanie” na PUS. Pozostałe 4 rakiety były stawiane na stoły startowe na rozkaz oficera dyżurnego CSNR i tylko w przypadku, gdy w danym kanale nie była uruchomiana z CSNR procedura startu gotowych rakiet. Pół godziny po ogłoszeniu w pułku podwyższonej gotowości bojowej, na pozycje dywizjonu startowego przybywały, pełniące dyżur w koszarach, kolejne dwa plutony startowe (w opisywanym przykładzie, 4–ty i 9–ty pluton, kanały 14, 24, 34 i 44). Zadaniem tych plutonów było przygotowanie stanowisk startowych i przyjęcie rakiet dyżurnych z bazy rakietowej w czasie do jednej godziny od ogłoszenia wyższych stanów gotowości bojowej. We wspomnieniach służących w pułkach S–25 żołnierzy, powtarza się twierdzenie, że 5–ty pluton startowy (kanał 15 i 25) przeznaczony był do obsługi rakiet z ładunkami klasycznymi i jądrowymi. Rakiety z ładunkami jądrowymi służyły do zwalczania grupowych celów powietrznych. W wyższych stanach gotowości bojowej z ograniczeniami, dywizjon startowy był gotowy na przyjęcie 30–tu rakiet na stanowiska startowe 3, 4, 5, 8 i 9 plutonu. Na pozostałych stanowiskach startowych, podnośniki rakiet znajdowały się na “stałej konserwacji”. Dekonserwację podnośników SM–102A planowano wykonywać tylko podczas osiągania wyższych stanów gotowości bojowej bez ograniczeń (w realnych warunkach wojny) i podczas prac profilaktycznych. Czy przyjęta organizacja pracy bojowej dywizjonu startowego była zasadna? Wydaje się, że tak. Czas dolotu samolotu naddźwiękowego z rejonu Morza Bałtyckiego lub Morza Białego wynosił około 40 minut. Wystarczyło to w zupełności na postawienie w stan pełnej gotowości cały system S–25, włącznie z dostarczeniem rakiet dyżurnych z korpuśnych baz rakietowych. Przy ogłaszaniu wyższych stanów gotowości bojowej dla celów szkoleniowych, podłączano do wszystkich stołów startowych imitatory rakiet. Podłączanie imitatorów na wszystkie stoły startowe trwało około godziny. Oficerowie CSNR mogli prowadzić “walkę” z symulowanym przeciwnikiem powietrznym i symulowanymi startami rakiet. Rakieta 207A. W okresie, kiedy S–25 został dopuszczony do pełnienia dyżurów bojowych, na jego uzbrojeniu były rakiety “207A”. Rakieta “207A” była zbudowana z pięciu przedziałów. W pierwszym przedziale znajdował się niewielki zbiornik sprężonego powietrza zabezpieczający pracę elementów autopilota, radiozapalnika, większość bloków autopilota i ładunek bojowy. Ładunek bojowy W–196 o masie 318 kg. Prędkość odłamków po wybuchu 3600 m/s. Kąt rozlotu odłamków 2 – 2,5°, kąt rozlotu odłamków całego ładunku 6°. Promień zadziałania 70 m. Drugi i czwarty przedział to zbiorniki utleniacza i paliwa, rozdzielone trzecim przedziałem, między zbiornikowym. Zbiornik paliwa – pojemność 390 kg TG–02. Zbiornik utleniacza – pojemność 1488 – 1490 kg AK–20. W piątym ogonowym przedziale znajdowały się dwa zbiorniki sprężonego powietrza, bloki aparatury radiokierowania, autopilota, ampułkowa bateria pokładowa (akumulator). Jednokomorowy silnik rakietowy na paliwo ciekłe S2.260 zamocowany był za pomocą czterech mocnych szpilek do przedziału rakiety. Za ogonowym przedziałem znajdowała się ogonowa owiewka. Gazowe stery ustawiane były do 20 sekundy lotu rakiety za pomocą sprężonego powietrza ze zbiornika kulistego, w 19 sekundzie sterowanie przejmowane było przez stery aerodynamiczne. Stery gazowe ustawiały się w położenie neutralne. [ Do spisu treści ] 7. Bazy rakietowe PZR S–25 (SA–1 Guild).Dla całego systemu obrony przeciwlotniczej Moskwy, ważnym zagadnieniem było zabezpieczenie pułków S-25 w rakiety. Z racji zastosowania, agresywnych chemicznie, składników napędowych silników rakietowych (paliwo TG-02 i utleniacz AK-20), rakiety nie były napełniane paliwem i utleniaczem podczas ich przechowywania. Nie dotyczyło to rakiet dyżurnych. W początkowym okresie, czas eksploatacja rakiet wynosił 2,5 roku. Po zmianie materiału z którego wykonywano zbiorniki paliwa i utleniacza, czas ten przedłużył się do 10 lat. Dla przykładu, w początkowym okresie eksploatacji rakiety „205”, paliwo i utleniacz zlewano z rakiety co pół roku. Wykonywano sprawdzenie stanu technicznego rakiety i w przypadku braku uwag, dopuszczano rakietę do dalszej eksploatacji. W pułku rakietowym S-25 było w sumie 12 rakiet bojowych. Rakiety te uczestniczyły w pełnieniu dyżuru bojowego. Jak wcześniej pisałem, dyżur pełniony był przez cały rok, za wyjątkiem okresów przebywania pułku na poligonie, gdzie wykonywano strzelaniach bojowych do realnych celów powietrznych. Gdzie więc były pozostałe rakiety? W bazach rakietowych S-25.
Bazy rakietowe S-25, było to kolejne wyzwanie dla projektantów i budowniczych S-25. Powstało siedem baz rakietowych i siedem nowych wojskowych osiedli (rys. nr 22). Patrząc na mapkę z bazami i pułkami S-25, odnosi się wrażenie, jakby na północy ugrupowania zabrakło śladów istnienia jeszcze jednej bazy, ósmej bazy rakietowej. Rozmieszczenie baz rakietowych, zwanych w ówczesnym ZSRR bazami technicznymi, powiązane było ściśle ze strukturą 1 Armii Specjalnego Przeznaczenia PWO (1 A SP PWO). Sztab 1 A SP PWO znajdował się w miejscowości Bałaszycha. W skład 1 A SP PWO wchodziły cztery Korpusy Specjalnego Przeznaczenia PWO. Odpowiedzialne były one za obronę Moskwy w swoich sektorach: północnym – 10 Korpus SP PWO m. Dołgoprudnyj, wschodnim - 6 Korpus SP PWO m. Bałaszycha, południowym 10 K SP PWO m. Widnoje i zachodnim – 17 Korpus SP PWO m. Odincowo. W każdym z korpusów znajdowała się jedna baza techniczna, natomiast trzy bazy techniczne podlegały bezpośrednio pod dowódcę 1 A SP PWO.
Wsparcie materiałowo-techniczne (bieżące uzupełnienia sprzętu technicznego, przyjmowanie techniki od producenta itp.) zabezpieczały 4 bazy materiałowo-techniczne zwane potocznie „Rezerwami główno-dowodzącego”. Jedna z takich baz znajdowała się (i pewnie funkcjonuje nadal w innych strukturach organizacyjnych) nieopodal pozycji startowych pułku S-25 (rys. nr 8), na mapach oznaczona jako miejscowość Swatowo. W połowie lat 70-tych, zakończyły pracę na rzecz S-25 następujące bazy: Elektrostalska, Podolska i Istrińska. Bazy te pracowały nadal, realizując zadania nie związane bezpośrednio z S-25. Pozostały więc cztery bazy, po jednej na każdy korpus. W dalszej części skupimy się na Sektorze Zachodnim, za który odpowiedzialny był 17 Korpus SP PWO, którego sztab znajdował się w miejscowości Odincowo. Pod 17 K SP PWO podlegała, między innymi, 190 Baza Techniczna (190 BT) zwana Goliczyńską. Baza znajdowała się nieopodal miejscowości Brechowo. 190 BT była typową bazą rakietową PZR S-25. Została rozformowana w 2006 roku. Na jej przykładzie zostaną przedstawione dalsze dane o funkcjonowaniu baz rakietowych PZR S-25.
Sama baza rakietowa (rys. nr 23) to obiekt o powierzchni około 1200 m na 800 m. Obiekt posiadał:
System ochrony, alarmowania i ogólne zasady pełnienia służby były podobne do tych obowiązujących w pułkach S-25.
Na szczególną uwagę zasługuje podział funkcjonalny bazy pod względem jej zdolności do elaboracji rakiet (rys. nr 24 i 25). Baza posiadała dwie równolegle funkcjonujące nitki potoku technologicznego (potok technologiczny „A” i „B”) w ramach których wykonywano elaborację rakiet.
Stanowiska technologiczne potoku technologicznego, tak jak cały system S-25, wykonane były jako stacjonarne, w murowanych obiektach. Podstawowe stanowiska jednej nitki potoku technologicznego, na przykładzie potoku technologicznego „A” (rys. nr 25):
Gotowe rakiety kierowano do magazynów nr 11a,b,c i d lub, po sformowaniu kolumn marszowych, do pułków S-25.
Zakładając, że w bazie uruchamiane są dwa potoki technologiczne w celu elaboracji 48 rakiet, można założyć, że do wykonania tego zadania niezbędny był prawie 200 osobowy zespół (licząc w to 48 kierowców i osoby funkcyjne na stanowiskach 101, 4a(b), 7a(b) i 9a(b)). Przyjmując normy czasowe podane wcześniej przy opisie stanowisk potoku technologicznego, prawdopodobny czas wykonania zadania, wynosiłby około 180 minut. Magazyny nr 11a,b,c i d pełniły ważną rolę w procesie utrzymania gotowości bojowej. W nich przechowywano rakiety dyżurne. Rakiety były w pełni uzbrojone, zalane paliwem i utleniaczem. W każdym magazynie było 15 rakiet, razem 60 rakiet. Dawały one 5 kolumn po 12 rakiet. Po ogłoszeniu alarmu, z bazy, w ciągu 10 minut wyjeżdżały do pułków pierwsze dwie kolumny. Kierowcy i łącznościowcy do obsługi tych dwóch kolumn, pełnili dyżury bojowe w bazie. W czasie, gdy kończyły wyjazd dwie pierwsze kolumny, z koszar przybywali kolejni kierowcy i łącznościowcy, uruchamiając pozostałe kolumny.
Należy założyć, że głowice jądrowe do rakiet S-25 były magazynowane w oddzielnych składach i sam montaż głowicy jądrowej odbywał się na wydzielonym stanowisku zbrojenia. Mowa tu, między innymi, o rakietach serii „207T”, nazywanych „Tatiana”. Były to wydzielone obszary bazy, podlegające szczególnej ochronie i tajemnicy wojskowej. Służyli tam żołnierze o określonych cechach. Na przykład, tylko słowiańskiego pochodzenia. Na wydzielonym obszarze znajdował się budynek podobny do 7a(b) na trzy stanowiska montażu rakiet ( nr 225), budynek do prowadzenia prac okresowych na rakietach z ładunkami jądrowymi i dwa garaże z określoną ilością rakiet uzbrojonych w głowice jądrowe, bez paliwa i utleniacza. Magazyny na głowice jądrowe były w wydzielonych bazach (np. Małe Tolbino). Prawdopodobny przebieg potoku technologicznego z udziałem rakiet na których montowano głowice jądrowe przedstawiono na rys. nr 33. Na rysunku przedstawiono elementy potoku technologicznego „B”. Kolorem żółtym pokazano trasę rakiety w potoku technologicznym z głowicą jądrową, kolorem niebieskim, trasę rakiety przeznaczonej do montażu klasycznego ładunku bojowego. Należy podkreślić, że rakiety z ładunkami jądrowymi nigdy nie wyjeżdżały z bazy po ogłoszeniu alarmu szkolnego. Poza zabezpieczeniem bezpośrednio prac w potoku technologicznym w bazie było szereg innych stanowisk istotnych dla funkcjonowania bazy. Początkowe wersje rakiet wymuszały częste zlewanie paliwa i utleniacza. Do realizacji tych prac, w bazie były dwa budynki (w rejonie kotłowni rys. nr 24) do zlewania z rakiet paliwa i utleniacza i do neutralizacji (przemywania) zbiorników paliwa i utleniacza. W początkach lat 80-tych zaprzestano je eksploatować. Zlewanie z rakiet paliwa i utleniacza dokonywano na stanowiskach 4 a (b) i 9a (b). W rejonie, pomiędzy stanowiskami potoków technologicznych były, między innymi, stanowisko dowodzenia, warsztaty samochodowe i park samochodowy.
Na koniec tematu bazy rakietowej, trochę cyfr. Pułk rakietowy S-25, w stałej gotowości bojowej, posiadał 12 rakiet na pozycjach startowych. Były to tak zwane rakiety dyżurne. Pozostałe 48 rakiety dowożono z bazy rakietowej, po ogłoszeniu wyższych stanów gotowości bojowej. Tak więc, biorąc pod uwagę, że jedna baza rakietowa mogła obsługiwać do 8 pułków S-25 (w okresie funkcjonowania 7 baz rakietowych), powinna posiadać około 384 rakiety. Wszystkie bazy, około 2700 rakiet do jednokrotnego załadowania stołów startowych wszystkich pułków S-25. W okresie funkcjonowania Układu Warszawskiego, w wojskach rakietowych, i nie tylko, obowiązywał parametr określający jeden ze składników gotowości bojowej, jednostka ognia. Zakładając, że jednostka ognia dla S-25 wynosiła 60 rakiet, każdy pułk S-25 powinien mieć w bazie rakietowej zapas do 228 rakiet (uzupełnienie do 4 jednostek ognia). Daje to razem, za cały system obrony przeciwlotniczej Moskwy... 12768 rakiet ?! Czy te kalkulacje są poprawne? Niektóre źródła podają, że w latach 1952-1954 wyprodukowano 2.924 rakiet serii „205”. W latach 1954 – 1960 wyprodukowano 9.467 rakiet serii „207A”. Razem 12.291. Przedstawione wyżej rozliczenie wydaje się być poprawne. Jeden magazyn rakiet „101” (rys. nr 26 i 27), był w stanie pomieścić około 300 rakiet, baza rakietowa 1800 rakiet, wszystkie bazy rakietowe S-25, 12600 rakiet. Czas użytkowania rakiet zależał od miejsca ich przechowywania i stanu napełnienia zbiorników sprężonym powietrzem, paliwem (G) i utleniaczem (O):
Rakiety po przekroczeniu dozwolonego czasu eksploatacji w pułku, przekazywano na poligon w celu odbycia strzelań bojowych lub (po neutralizacji zbiorników G i O) wykorzystywano je jako rakiety szkolne.
[ Do spisu treści ] 8. Środki radiolokacyjne wspierające pracę CSD I APWO, SD KPWO i pułków S–25. W celu zapewnienia dowodzenia, wstępnego wykrywania i śledzenia celów powietrznych na dalekich podejściach do bronionych obiektów i wskazywania do niszczenia konkretnych celów dla pułków S–25, konieczny był system środków radiolokacyjnych oparty na RLS dookrężnej obserwacji przestrzeni powietrznej. Dane z RLS spływały na CSD 1 A SP PWO, do czterech Korpusy Specjalnego Przeznaczenia PWO i ostatecznie do pułków S–25.
W odległości około 300 km od zewnętrznego pierścienia pułków S–25 znajdowało się 10 radiolokacyjnych stacji wstępnego poszukiwania A–100D i dodatkowo cztery A–100B w odległości 25 – 30 km od centrum Moskwy.
Obiekt A–100 składał się dwóch stacji “Kama” każda w składzie: dalmierza, wysokościomierza i stacji przetwarzania danych. Dodatkowo obiekt A–100B posiadał aparaturę do obsługi wskaźników wynośnych I–400 zainstalowanych na SD pułków S–25. Zasięg A–100D wynosił 550–600 km, A–100B 200–225 km.
[ Do spisu treści ] 9. Modernizacje PZR S–25 i stanowisko startowe tarcz powietrznych.PZR S–25, w ciągu swoich prawie 30 lat eksploatacji, był wielokrotnie modernizowany. Efektem tego były istone zmiany w jego taktyczno–technicznych możliwościach. Na rysunku i w tabeli poniżej, pokazano jak zmieniały się granice strefy ognia w 1964 i 1979 w stosunku do granić stref ognia z roku 1955.
Dane taktyczno–techniczne modernizowanego PZR S–25
Na bazie rakiet i wyposażenia startowego PZR S–25, na początku lat 70–tych, powstał zestaw rakietowy pozwalający na wystrzeliwanie tarcz powietrznych dla szkolących się, w ramach strzelań poligonowych do celów realnych, obsług dywizjonów rakietowych S–75M. Tarczami powietrznymi (RM) były rakiety “205”, “207” czy “217” ze stałym kursem w azymucie i zmienną wysokością lotu według programu zależnego od wykonywanego zadania. Udział w procesie szkolenia poligonowego z zastosowaniem tarcz powietrznych typu RM miała także Polska. Pierwsze strzelanie bojowe do tarczy powietrznej RM–205 w 1969 roku wykonał 21 dywizjon artylerii OPK z 4 BR OPK. Dowódcą dywizjonu był mjr Józef Płócienniczak, natomiat w 1973, w ramach strzelań Korpusu OPK prowadzono ogień do celu RM–207 imitującego manewrujące naddźwiękowe rakiety uskrzydlone. Strzelano także do tarcz na dużych wysokościach w warunkach zakłóceń szumowych.
Do tarczy “Gwiazda–2” jako pierwszy strzelał, w 1989 roku, 23 dywizjon rakietowy OP z 4 BR OP. Dowódcą dywizjonu był ppłk Janusz Dudzikowski.
Do tarczy “Gwiazda–3” (RM–217M–MW) jako pierwsze strzelały, w 1990 roku, dwa dywizjony rakietowe Newa ze składu 3 Brygady Rakietowej OP, 60 dywizjon rakietowy OP, dowódca dywizjonu ppłk Andrzej Kułakowski i 61 dywizjon rakietowy OP, dowódca mjr Krzysztof Olszewski. [ Do spisu treści ] 10. Posłowie.Na krótko przed śmiercią A.A. Raspletin rozpoczyna pracę nad wielokanałowym przeciwlotniczym systemem rakietowym nowej generacji, PZR S–300. Postęp nowych technologii, mikroelektroniki, techniki obliczeniowej, rozwój anten fazowych, pozwoliłt w tym systemie, wykonanym pod kierunkiem następcy Raspletina generalnego konstruktora B.W. Bunkina (generalny konstruktor rakiety – P.D. Gruszyn), zrealizować identyczne zadanie jakie stało przed twórcami S–25, na jakościowo nowym technicznym poziomie (samojezdny, wielokanałowy radar naprowadzania rakiet, samojezdna wyrzutnia z czterema rakietami) i z charakterystykami zabezpieczającymi niszczenie najróżnorodniejszych środków napadu powietrznego na wszystkich wysokościach, w tym skrajnie małych. System obrony przeciwlotniczej Moskwy, oparty na PZR S–25, został zdjęty z dyżuru bojowego w 1984 roku. Dyżury bojowe został przejęty przez, nowoczesne jak na owe czasy, PZR S–300P S–3OOP z sukcesem demonstrowano, włącznie ze strzelaniem do celów realnych, na międzynarodowej wystawie uzbrojenia w Abu–Dabi w 1993r.
Szukając relacji świadków tamtych wydarzeń i relacji współczesnych pasjonatów wojska, napotkałem się na ciekawą opinie młodego pasjonata wojska z Rosji, po obejrzeniu kilku obiektów po byłych pułkach S–25, stwierdził: “Dla współczesnego człowieka to nie mieści się w głowie – nasz kraj 50 lat temu był bajkowo bogaty. Budowle i konstrukcje robią dziwne “nie radzieckie” wrażenie, widać to we wszystkich drobiazgach i w solidności z jaką wszystko zbudowano i skonstruowano.” Należy pamiętać, że budowę stanowisk bojowych pułków (“magazyny warzyw” i “pastwiska”) realizowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych siłami więźniów. Nie rozumiejąc tego, co budują, wykonawcy realizowali wszystkie projektowe zadania dokładnie z dokumentacją. W efekcie bywało nieraz tak jak przed jednym ze stanowisk CSNR, okazało się, że za startową pozycją jest wzniesienie, tworzące poważne kąty zakrycia dla dolnej strefy ognia B–200. Budowla została tak jak ją wykonano, w ogólnym systemie nie miało to istotnego znaczenia. Zestaw rakietowy S-25 pozostał w pamięci wielu byłym przeciwlotnikom. Nieliczni podejmują starania o upamiętnienie czasów jego świetności.
Do jednych z nich należy Dmitry Leonow. Dzięki wytrwałości i charyzmie doprowadził do tego, że 13 listopada 2008 roku we wsi Rogaczjowo w okręgu Dmitrowskim zainstalowano pomnik upamiętniający przeciwlotników-rakietowców.
Pomnik to specjalnie przygotowywana przeciwlotnicza rakieta W-300 (5Ja-24), postawiona przed bramą wejściową na teren byłego wojskowego miasteczka 658 przeciwlotniczego pułku rakietowego (JW 92598) S-25. Pułk był sformowany obok wsi Rogaczjowo w 1953 roku i wchodził w skład 10 Korpusu 1.
Armii PWO specjalnego przeznaczenia. Pułk został rozformowany w 1998 roku w
związku z przejściem na nowe systemy uzbrojenia. Więcej o historii pułku, systemie S-25 i inicjatywie
D. Leonowa na witrynie http://www.raketac25.narod.ru/. [ Do spisu treści ] Bibliografia:
|