Home - strona główna WRiA.PL – “Wspomnienia ...”. płk rez. mgr inż. Piotr Kowaluk
Warszawa, 31 października 2014 r.


Wspomnienia i refleksje ...
ani przeciwlotnika, ani radiotechnika.

(4 batalion radiotechniczny)


 
 
 
  płk rez. mgr inż. Piotr Kowaluk:  
Płk rez. Piotr Kowaluk.

Płk rez. Piotr Kowaluk jest absolwentem Wojskowej Akademii Technicznej, Wydziału Elektroniki (wrzesień 1978 - wrzesień 1983r.). Pierwsze stanowisko służbowe po ukończeniu WAT - dowódca plutonu w kompanii rozpoznania radiowego w 8 pułku zakłóceń radiowych w Grudziądzu. Po 9. miesiącach zostaje wyznaczony na stanowisko zastępcy dowódcy batalionu ds. technicznych.
           Od 1988 roku służył w ówczesnym Szefostwie Badań i Rozwoju Techniki Wojskowej. Po kolejnych reorganizacjach dalszą służbę pełnił w Departamencie Rozwoju i Wdrożeń oraz w Departamencie Polityki Zbrojeniowej MON.
           Zaczynał od stanowiska specjalisty i kolejno awansował na stanowisko starszego specjalisty i zastępcy szefa oddziału. Służbę wojskową zakończył jako szef Oddziału Systemów Dowodzenia, Łączności i Rozpoznania DPZ MON. W rezerwie od dnia 01 kwietnia 2011 roku.
 

 

 

Krótki wstęp.

Czytelnicy, a także Czytelniczki (tak, tak, a wiem to z całą pewnością, że również panie tu zaglądają) strony internetowej wria.pl kojarzą moje nazwisko z artykułem (a ściśle rzecz ujmując - trzema) opublikowanym przez Pana Pułkownika Zbigniewa Przęzaka 29 czerwca 2012 r., dotyczącym 8 Grudziądzkiego batalionu Walki Radioelektronicznej, jego historii, ogólnych informacji o tym, czym właściwie jest walka elektroniczna oraz o Centrum Wyszkolenia Kawalerii (w koszarach tej przedwojennej, wojskowej uczelni stacjonuje obecnie batalion), a także o Grudziądzu i jego militarnej historii (garnizonie 8. batalionu). Ponadto jestem autorem zdjęć ilustrujących stan obiektów byłych dywizjonów rakietowych - 9 dr Teresin i 45 dr Smołdzino.

Wprawdzie, nosząc przez ponad trzydzieści dwa lata mundur żołnierza Wojska Polskiego, nie uzyskałem wykształcenia z zakresu działalności Wojsk Obrony Przeciwlotniczej czy Wojsk Radiotechnicznych, ale na różnych zajmowanych stanowiskach służbowych z problematyką tych specjalności miewałem nie raz do czynienia. Z tego powodu postanowiłem pokusić się o napisanie artykułu, jako swego rodzaju wspomnień posumowanych moimi refleksjami.

 

Wspomnienia - 4 batalion radiotechniczny.

Dawno, dawno temu (zaczyna się jak bajka, ale to co napiszę z tym gatunkiem literackim nie będzie miało nic wspólnego), 31 lipca 1978 roku, spełniając swoje dziecięce i młodzieńcze marzenia, po pomyślnie zdanych egzaminach wstępnych, przekroczyłem bramę Wojskowej Akademii Technicznej i zostałem żołnierzem.


Budynek sztabu WAT.
Budynek sztabu WAT - 2014 r.

Utworzona w 1951 roku Akademia znajduje się w zachodniej części Warszawy, w dzielnicy Bemowo. Obecnie w sąsiedztwie tej uczelni powstały nowe osiedla, a ich zabudowa dochodzi w wielu miejscach do ogrodzenia WAT-u. W tamtych, odległych czasach była to swego rodzaju enklawa, a dojeżdżające tu autobusy dwóch linii - 105 i 109 przed dotarciem na Bemowo przejeżdżały ulicą Lazurową, przy której stały pojedyncze domki typowe raczej dla terenów wiejskich, a nie Miasta Stołecznego Warszawy. Sąsiadujące z WAT-em od strony północno - wschodniej ogromne osiedle Bemowo, w tamtych czasach nie istniało, a teren poprzecinany był betonowymi pasami startowymi i drogami kołowania wojskowego lotniska (obecną ulicę Powstańców Śląskich pamiętam z przygotowań do przysięgi we wrześniu 1978 roku jako szeroki, betonowy pas startowy). Na zachód od terenów Akademii, za przywatowskim poligonem i strzelnicą, zaczynały się tereny leśne, a w nich, ukryta przed wzrokiem ludzkim, Jednostka Wojskowa 2471.


Biblioteka Główna WAT.
Biblioteka Główna WAT - 2014 r.

Wtedy, w roku 1978 na Bemowie oprócz Akademii stacjonowało kilka innych, oznaczonych tajemniczymi, czterocyfrowymi numerami, jednostek (przy ulicy Antoniego Kocjana jednostka lotnicza Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w forcie III Blizne przy ulicy Lazurowej - jednostka inżynieryjno - budowlana, a w bemowskim lesie, wspomniana JW 2471. Co kryło się za drzewami Parku Leśnego Bemowo i tym czterocyfrowym oznaczeniem? Już odpowiadam - 4 batalion radiotechniczny.


Bagno w Parku Leśnym Bemowo.
Bagno w Parku Leśnym Bemowo - 2005 r.

Nieco syntetycznych informacji o batalionie znajdą Czytelnicy w artykule Pana Sierżanta Michała Kacprzaka pt. “Brygady, bataliony i samodzielne kompanie Wojsk Radiotechnicznych”, który ukazał się na stronie wria.pl 7 stycznia 2014 r.

4 batalion rozmieszczony był w dwóch miejscach. Koszary znajdowały się w sąsiedztwie WAT-owskiego poligonu, obok pocarskiego fortu II A Babice i otaczających go ogródków działkowych, a tzw. obiekt techniczny (rozległa polana ze schronami, “górkami” i stojącymi na nich stacjami radiolokacyjnymi), na zachód od kompleksu koszarowego, w lesie, między dwoma obszarami rezerwatu przyrody o nazwie “Łosiowe Błota”. Obiekt techniczny otoczony był podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego.


Widok na rezerwat Łosiowe Błota.
Widok na rezerwat Łosiowe Błota - 2005 r.


Fragment ogrodzenia obiektu technicznego 4 brt.
Fragment ogrodzenia obiektu technicznego 4 brt - 2005 r.

Zimą, na przełomie roku 1978 i 1979, w ramach dnia szkolenia wojskowego, pod dowództwem naszego przełożonego - dowódcy plutonu, wówczas ppor. Waldemara Tarasiuka (jeśli być może czyta Pan ten tekst, pozdrawiam, wspominając niezłą szkołę żołnierskiego życia, jaką moi koledzy i ja od Pana dostaliśmy, ale to w dalszej służbie - przynajmniej mi - przydało się) mieliśmy zajęcia w terenie. Była to słynna “zima stulecia”, a więc śniegu było pod dostatkiem. Nie wiem, czy było to zamierzone działanie dowódcy, czy “utrata orientacji w terenie leśnym”, w każdym razie zamiast wracać do miejsca zakwaterowania, aby pójść na kolejne zajęcia (z wychowania fizycznego w kompleksie sportowym WAT-u) zabrnęliśmy w rejon obiektu technicznego 4 batalionu. Tak się złożyło, że wraz z kolegą wypełnialiśmy funkcje szperaczy i brnąc po kolana (a w niektórych miejscach po pas) w śniegu, rozpoznawaliśmy trasę przemarszu, jednocześnie torując przez zaspy drogę dowódcy i pozostałym kolegom z plutonu.


Droga betonka i widok na górki obiektu technicznego 4 brt.
Droga betonka i widok na “górki” obiektu technicznego 4 brt - 2005 r.

Zza podwójnego ogrodzenia z drutu kolczastego mieliśmy wtedy okazję oglądać stojące na “górkach” stacje radiolokacyjne. Nie jestem z wykształcenia radiotechnikiem, a i zacierająca się pamięć z tych odległych czasów nie pozwalają mi na napisanie, jakiego typu stacje wtedy widzieliśmy. Taki zatem był mój pierwszy kontakt (wizualny) z jednostką radiotechniczną w bemowskim lesie. Nieplanowane szkolenie “z radiolokacji” podsumował zresztą ppor. Tarasiuk mówiąc (gdy poganiani presją czasu - godzina rozpoczęcia kolejnych zajęć - po sforsowaniu zasp, dobiegliśmy do akademika), że “mieliśmy okazję poznać sprzęt radiolokacyjny Wojska Polskiego”.

W swojej dalszej edukacji w Akademii nie miałem już takich, jak opisane wyżej, ani innych kontaktów z 4 batalionem, ponieważ specjalistyczną wiedzę zdobywałem z zupełnie innego zakresu. Kończąc ten wątek wspomnień o stacjonującym w bemowskim lesie 4 batalionie napiszę tylko, że jadąc ulicą Lazurową w stronę Bemowa, spoglądając w kierunku północno - zachodnim, nad widniejącą w oddali ścianą lasu widać było fragment potężnej anteny jednej ze stacji, a słuchając w akademiku radia na zakresie UKF, co jakiś czas audycja była zakłócana charakterystycznym dźwiękiem świadczącym o tym, że w batalionie trwa praca bojowa i któraś ze stacji swym silnym sygnałem daje temu świadectwo.

[ Do spisu treści. ]

 

Sentymentalna podróż w czasie.

W grudniu 2001 roku batalion został rozformowany. Z “górek” zniknęły stacje radiolokacyjne, pełniących w batalionie służbę żołnierzy przeniesiono do innych jednostek lub (jak to “ładnie” w przepisach kadrowych się określa) “ze względu na potrzeby służby” (!) (wykrzyknik postawiłem ja, ponieważ w moim mniemaniu takie określenie jest absurdalne) zwolniono do cywila, niepotrzebny już Siłom Zbrojnym RP teren obiektu technicznego zapewne przekazano Agencji Mienia Wojskowego w celu “upłynnienia zbędnych wojsku terenów”, a wszystkim tym, co metalowe lub przedstawiające inną wartość, a nie zostało zabrane i zagospodarowane, zajęli się złomiarze i inni tego samego pokroju szabrownicy.

W piękny, słoneczny majowy dzień roku 2005, mając trochę czasu dla siebie, udałem się na Bemowo “w podróż sentymentalną”, gdzie wiele lat temu rozpocząłem swoją żołnierską drogę przez życie. Można tu dojechać z centrum Warszawy samochodem lub środkami komunikacji miejskiej - autobusami lub tramwajem linii 20.


Mijanka tramwajowa linii 20 przed akademikiem wojskowym 01.
Mijanka tramwajowa linii 20 przed akademikiem wojskowym 01 - 2014 r.

Tu ciekawostka, końcowa część trasy tramwaju na Bemowie (Boernerowie) jest linią jednotorową z mijankami na trasie (tak jak zbudowano ją przed II wojną światową). Swój spacer po Bemowie rozpocząłem na przystanku przed akademikiem wojskowym nr 1, w którym mieszkałem przez pierwsze dwa lata swojej WAT-owskiej edukacji.


Akademik wojskowy 01.
Akademik wojskowy 01 - 2014 r.

Teraz nawiążę do tematyki strony internetowej Pana Pułkownika Przęzaka i napiszę (o czym powszechnie nie jest wiadomo), że na terenie zamkniętym Wojskowej Akademii Technicznej znajduje się kilka budynków wzniesionych w latach 30 - tych XX wieku, w których do roku 1939 mieściły się koszary 1 pułku artylerii przeciwlotniczej. Historia pułku, który był bazą do mobilizacji i rozwinięcia na wypadek wojny 26 jednostek wart jest osobnego opisu i dłuższego artykułu. Wspomnę tylko, że w roku 2005 ukazała się (obecnie trudno dostępna) książka Zbigniewa Moszumańskiego pt. “1 Pułk Artylerii Przeciwlotniczej 1920-1939 imienia Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego”. Wędrując przez ogólnodostępny teren Akademii położony po zachodniej stronie ulicy gen. Sylwestra Kaliskiego, bardzo zasłużonego dla Wojskowej Akademii Technicznej Komendanta, dochodzimy do położonego obok Klubu WAT skweru Jacka Decowskiego.


Tabliczka z nazwą skweru mjr. Jacka Decowskiego.
Tabliczka z nazwą skweru mjr. Jacka Decowskiego - 2014 r.

Kim był ten człowiek? Major Jacek Decowski, jako dowódca 3 batalionu 26 pułku piechoty, we wrześniu 1939 roku dowodził obroną tego rejonu. Pododdziały dowodzone przez majora Decowskiego stawiały zaciekły i skuteczny opór, okupiony daniną żołnierskiej krwi, przeważającym siłom (dywizji) niemieckim, atakującym Warszawę. 27 września 1939 roku, po wyczerpaniu zapasów amunicji, mjr Decowski podjął decyzję o kapitulacji. Zmarł 5 lipca 1941 roku w oflagu w Murnau.

Oprócz upamiętnienia bohaterskiego dowódcy przez nazwanie jego imieniem skweru, mieszkańcy wojskowej części Bemowa ufundowali pomnik poświecony żołnierzom pododdziałów broniących dostępu do Warszawy od strony północno - zachodniej. W rocznice wybuchu II wojny światowej, 1 września, przed pomnikiem odbywają się uroczystości patriotyczne z udziałem władz Akademii, podchorążych i mieszkańców. Składane są kwiaty, zapalane znicze, wystawiany jest posterunek honorowy. Tak zawsze być powinno i chwała dla bemowskiej Społeczności za to, że kultywuje pamięć o Obrońcach swojej “małej ojczyzny”.


Pomnik Obrońców Warszawy 1939 roku.
Pomnik Obrońców Warszawy 1939 roku.


Tablica na pomniku Obrońców Warszawy 1939 roku.
Tablica na pomniku Obrońców Warszawy 1939 roku.

Jeśli dojdziemy do skrzyżowania ulicy gen. Sylwestra Kaliskiego i Radiowej, (obecnie tworzącego rondo imienia płk. Bernarda Adameckiego - przedwojennego lotnika, oficera walczącego w obronie Polski w 1939 roku, żołnierza ruchu oporu, uczestnika Powstania Warszawskiego, współtwórcę powojennego szkolnictwa wojskowego, który w latach 50 - tych XX wieku został niesłusznie oskarżony przez Informację Wojskową o szpiegostwo, skazany na śmierć i stracony 7 sierpnia 1952 roku w więzieniu mokotowskim) to skręcając w ulicę Radiową w prawo, po kilkusetmetrowym spacerze, dojdziemy do wybudowanego w latach 80 - tych XX wieku dużego osiedla Bemowo, które powstało na terenie lotniska wojskowego. Ten fragment ulicy Radiowej pamiętam z czasów początków swojej służby wojskowej (podchorąży w WAT) jako betonową drogę prowadzącą na teren lotniska, z posterunkiem wartowniczym nieopodal bramy wjazdowej na teren Akademii. I znowu pozwolę sobie na kolejną dygresję. Istniejące przed II wojną światową lotnisko Babice (taka była nazwa ze względu na ówczesny podział administracyjny tych terenów), w latach 50 - tych XX wieku zostało znacznie rozbudowane i było miejscem stacjonowania pułków lotnictwa myśliwskiego, których zadaniem na czas “W” (wojny) była obrona Warszawy przed środkami napadu powietrznego (a zatem znowu w mojej opowieści pojawił się wątek obrony powietrznej).


Drewniany dom z lat 30-tych XX wieku na Boernerowie.
Drewniany dom z lat 30-tych XX wieku na Boernerowie - 2014 r.

Jeśli z przywołanego wyżej przeze mnie skrzyżowania udalibyśmy się ulicą Kaliskiego w kierunku północnym, doszlibyśmy do malowniczo położonego wśród sosnowego lasu, przedwojennego osiedla Boernerowo. Osiedle powstało w latach 30 - tych XX wieku z inicjatywy ówczesnego Ministra Poczt i Telegrafów płk. Ignacego Boernera. Wznoszone parterowe, dwupokojowe drewniane domy (z których wiele zachowało się do naszych czasów) były tak zaprojektowane, że mogły być bez problemu rozbudowywane do jednopiętrowych rezydencji z tarasami. Właśnie do tego osiedla doprowadzona została jednotorowa linia tramwajowa, która funkcjonuje do dziś.

Jeżeli z ronda płk. Adameckiego skierujemy się ulicą Radiową w lewo, w kierunku północno - zachodnim, to wędrując mniej więcej kilometr równoległą do jezdni ścieżką wśród sosnowego lasu dojdziemy do odchodzącej w lewo w skos drogi prowadzącej do fortu II A Babice lub dalej do toru kolejowego prowadzącego do położonej na północnych peryferiach miasta huty (noszącej kiedyś nazwę Huty Warszawa).


Leśna droga wzdłuż anteny Transatlantyckiej Stacji Nadawczej.
Leśna droga wzdłuż anteny Transatlantyckiej Stacji Nadawczej - 2005 r.

W niewielkiej odległości za przejazdem kolejowym znajduje się niemal idealnie prosta leśna droga przebiegająca w kierunku południkowym. Obok niej w chaszczach i zaroślach można doszukać się tajemniczych konstrukcji przypominających podstawy słupów linii energetycznych wysokiego napięcia, resztki betonowych podstaw i cokołów.


Zachowana podstawa masztu antenowego.
Zachowana podstawa masztu antenowego - 2005 r.

Są to pozostałości systemu antenowego wybudowanej w latach 20 - tych XX wieku Transatlantyckiej Stacji Radiotelegraficznej (TSR) (w dostępnych materiałach spotyka się też inne nazwy, m. in. Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna lub Nadawcza Radiostacja Telegraficzna). W tym miejscu wypada również wyjaśnić, że nazwa ulicy - Radiowa, wywodzi się właśnie stąd, że prowadziła do tego obiektu łączności radiowej. Budowę TSR rozpoczęto w roku 1922, a w dniu 17 listopada 1923 roku, z udziałem Prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, nastąpiło uroczyste otwarcie. Był to wówczas jeden z największych i najnowocześniejszych obiektów tego typu na świecie i umożliwiał łączność międzykontynentalną. Warto o tym pamiętać, gdy przechodzi się obok pozostałości zniszczonych przez Niemców w styczniu 1945 roku obiektów i urządzeń.


Budka wartownicza przy drodze wzdłuż anteny.
Budka wartownicza przy drodze wzdłuż anteny - 2005 r.

Po tej dygresji techniczno - historycznej powróćmy na trasę spaceru. Jeśli za przejazdem kolejowym udamy się przez las w kierunku zachodnim wąską, asfaltową drogą, po przebyciu około 300 metrów znajdziemy się przed bramą wjazdową na teren obiektu technicznego 4 batalionu radiotechnicznego. Z informacji, które posiadam, teren prawdopodobnie został sprzedany przez Agencję Mienia Wojskowego i jest niedostępny (przy wjeździe na teren znajduje się “wartownia” w postaci zdezelowanej przyczepy kampingowej, a w niej lub obok, dwóch nieskorych do konwersacji pracowników ochrony wynajętej agencji).

Jednak w roku 2005 nie było żadnych przeszkód, aby tu wejść i zobaczyć to, co pozostało po Jednostce Wojskowej 2471. Tuż za wjazdem na teren, po lewej stronie znajdował się obsypany ziemią, prawdopodobnie schron posterunku wartowniczego przy bramie (a raczej bramach, ponieważ było tu podwójne ogrodzenie z drutu kolczastego).


Schron na terenie 4 brt.
Schron na terenie 4 brt - 2005 r.


Schron na terenie 4 brt.
Schron na terenie 4 brt - 2005 r.


Schron na terenie 4 brt.
Schron na terenie 4 brt - 2005 r.

Idąc dalej po prawej stronie można było zobaczyć obsypane ziemią inne budowle, w tym zapewne stanowisko dowodzenia. Nie będę się silił na domysły i przypisywanie spełnianych niegdyś funkcji oglądanym budowlom, ponieważ nie mam tu absolutnie pewności, że takie było ich przeznaczenie. Dalej w kierunku zachodnim znajdowały się “górki” z wybetonowanymi płaszczyznami, na których ustawiano stacje radiolokacyjne.


Widok na teren 4 brt.
Widok na teren 4 brt - 2005 r.


Widok z obwałowań jednego ze schronów na teren 4 brt.
Widok z obwałowań jednego ze schronów na teren 4 brt - 2005 r.


Fragment płaszczyzny postojowej i podjazd na górkę.
Fragment płaszczyzny postojowej i podjazd na górkę - 2005 r.


Jeden ze schronów podobny do tych które były w dywizjonach rakietowych.
Jeden ze schronów podobny do tych które były w dywizjonach rakietowych - 2005 r.

Niektóre “górki” kryły w sobie schrony na pojazdy, przyczepy, być może zapasowe wyposażenie. Kiedyś schrony wyposażone były w solidne, dwuskrzydłowe stalowe drzwi (podobne do tych, które były również w schronach stanowisk dowodzenia w dywizjonach rakietowych), ale w roku 2005 po drzwiach zostały tylko zawiasy na stalowych framugach (których jeszcze nie wykuto) i ... wspomnienia.


Puste i rozszabrowane boksy garażowe w schronie.
Puste i rozszabrowane boksy garażowe w schronie - 2005 r.

W północno - zachodnim rogu terenu obiektu technicznego kiedyś była strzelnica, po której już wtedy (rok 2005) zostały fragmenty obwałowań. Jak wynika z moich obserwacji i ocen, w przeciwieństwie do w zasadzie powtarzalnych (jeśli chodzi o plany i rozmieszczenie obiektów oraz sprzętu) dywizjonów rakietowych, posterunki radiolokacyjne (ich obiekty techniczne) “dopasowywane były” do terenu, w którym je rozmieszczano. Inaczej wygląda na zdjęciach satelitarnych teren byłego 4 batalionu radiotechnicznego (duża, leśna polana) na Bemowie, inaczej wygląda np. teren byłej jednostki radiotechnicznej w Witkowie koło Stargardu Szczecińskiego (obiekt w “szczerym polu”).

[ Do spisu treści. ]

 

Refleksje.

W poezji, mającej patriotyczno - patetyczny charakter, kraj ojczysty porównuje się często do domu (np. pierwszy wers wiersza Władysława Broniewskiego “Bagnet na broń!”: “Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz - Polskę”).

Tak jak w zwykłym domu ważne jest, aby dach był solidny i zabezpieczał resztę budynku przed deszczem i śniegiem, tak dla domu - ojczyzny ważne jest, aby przez nieszczelny “dach” nie spadały bomby i rakiety.

W latach 1962 - 1990, oprócz Wojsk Lądowych, Wojsk Lotniczych i Marynarki Wojennej, funkcjonował jeszcze jeden Rodzaj Sił Zbrojnych - Wojska Obrony Powietrznej Kraju (WOPK), składający się z:

  • Wojsk Rakietowych i Artylerii WOPK;
  • Wojsk Radiotechnicznych WOPK;
  • Wojsk Lotniczych WOPK.

Jak zatem widać w tamtym czasie, w systemie obrony kraju przywiązywano bardzo duże znaczenie dla obrony powietrznej, aby ten przysłowiowy dach, chroniący kraj, był szczelny. Jak jest teraz? Każdy, kto interesuje się problematyką przedstawianą na stronie internetowej Pana Pułkownika Przęzaka ma zapewne swoje przemyślenia w tej sprawie.

Czytelnicy mojego artykułu po jego lekturze może odczuwają niedosyt z powodu, że nie ma w nim zbyt wielu informacji o 4 batalionie radiotechnicznym. Tak jak napisałem wcześniej, nie jestem przeciwlotnikiem, ani radiotechnikiem. Celem mojego artykułu było przedstawienie osobistych wspomnień z odległych czasów, gdy “otarłem się” o ukryty w lesie batalion (później o to, co po nim zostało), a również zachęcenie Czytelników, aby na podstawie własnych wspomnień lub wspomnień znajomych przedstawili na gościnnej stronie wria.pl opis zdarzeń, miejsc, ciekawostek z czasów służby w jednostkach rakietowych, radiotechnicznych (w tym również 4 batalionu) lub ... lotniczych OPK. Czas biegnie, wiele się zmienia, ale wspomnienia pozostają. Dobrze jest się z nimi dzielić, aby obraz tego co było nie zniknął wraz odejściem ludzi, którzy wiele lat temu strzegli polskiego nieba. Sądzę, że warto poświęcić trochę własnego czasu, poszperać w pamięci przywołując wspomnienia ze służby, poszperać w szufladzie i wyciągnąć fotografie, spisać wspomnienia, opisać zdjęcia i przygotować artykuł. Wbrew pozorom nie trzeba do tego wiele wysiłku, a jedynie czasu (być może kosztem patrzenia się w ekran laptopa, telewizora lub ... wypitego w czasie wolnym piwa).

I jeszcze jedna refleksja. Teren warszawskiego Bemowa i jego okolic, to obszar kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, tak bardzo związany z wojskiem. W wieku XIX były to przedmieścia Warszawy z carskimi fortyfikacjami i placami ćwiczeń, wiek XX - koszary jednostki przeciwlotniczej, bohaterska obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku, lotnisko wojskowe, jednostka radiotechniczna, Wojskowa Akademia Techniczna ... Czasami poruszając zasadniczy wątek (w tym przypadku temat 4 batalionu radiotechnicznego) nie sposób choćby nie wspomnieć o innych, ciekawych obiektach, historiach, wydarzeniach, które zdarzyły się lub były związane z miejscem opisu. Nie rozwijałem historii 1 pułku artylerii przeciwlotniczej, lotniska Bemowo, na którym stacjonowały pułki myśliwskie lotnictwa OPK, radiostacji Babice, ponieważ mój artykuł liczyłby wtedy kilkadziesiąt stron, być może nie wszystkie te wątki wzbudziłyby zainteresowanie Czytelników, a poza tym, każdy, kto tylko zechce czegoś więcej dowiedzieć się, znajdzie w Internecie wiele ciekawych materiałów.

Na zakończenie pozwolę sobie przedstawić następujący apel. Panowie Oficerowie, Chorążowie, Podoficerowie, Żołnierze Służby Zasadniczej! Jeśli chcecie, aby obraz czasów Waszej służby i Jednostek, w których ją pełniliście nie poszedł w zapomnienie, piszcie i publikujcie swoje wspomnienia. Będzie to konkretny, materialny ślad funkcjonującego kiedyś Rodzaju Sił Zbrojnych - Wojsk Obrony Powietrznej Kraju, który dobrze wypełniał postawione mu zadania.

[ Do spisu treści. ]